Uzbrojeni napastnicy porwali irańskiego dyplomatę w Jemenie
Irański dyplomata został uprowadzony w stolicy Jemenu Sanie przez niezidentyfikowanych, uzbrojonych napastników. Jemeńskie służby bezpieczeństwa podejrzewają, że za porwaniem stoi Al-Kaida.
To pierwsze uprowadzenie pracownika irańskiej ambasady w Jemenie; nastąpiło ono w momencie, w którym stosunki między Teheranem a Saną są szczególnie napięte.
Jemen oskarża bowiem Iran o wspieranie jemeńskich zajdytów w ich konflikcie ze stanowiącymi w tym kraju większość konserwatywnymi sunnitami. Zajdyzm to odłam szyizmu, którego wyznawcy mieszkają głównie w Jemenie.
Iran "potępia ten nieludzki akt i wzywa rząd Jemenu do podjęcia poważnych kroków na rzecz uwolnienia porwanego dyplomaty" - poinformowały oficjalne irańskie media. Jemeński charge d'affaires w Teheranie został wezwany do irańskiego MSZ, gdzie - jak podają media - "dano mu do zrozumienia jak bardzo zaniepokojony jest (Teheran) losem swego dyplomaty".
Nur-Ahmad Nikbacht został porwany w pobliżu ambasady Iranu, w dzielnicy Hadda - poinformowały AFP jemeńskie źródła. Przedstawiciele sił bezpieczeństwa w Sanie podejrzewają, iż porwanie jest dziełem Al-Kaidy. W marcu 2012 roku uprowadziła ona saudyjskiego dyplomatę, który nadal jest przetrzymywany przez terrorystów.
Prezydent Jemenu Abd ar-Rab Mansur al-Hadi powiedział, że Al-Kaida porywa i morduje w jego kraju cudzoziemców, by zdestabilizować sytuację w Jemenie i zdezawuować rząd.
Stany Zjednoczone uznają działający w Jemenie odłam Al-Kaidy za najbardziej aktywną i niebezpieczną część tej organizacji.