ŚwiatUwolnione Włoszki opowiadają o niewoli

Uwolnione Włoszki opowiadają o niewoli

Uwolnione w Iraku włoskie wolontariuszki Simona Pari i Simona Torretta opowiedziały w pierwszych wywiadach, że ich porywacze myśleli, iż kobiety są szpiegami.

Uwolnione Włoszki opowiadają o niewoli
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

29.09.2004 | aktual.: 29.09.2004 15:03

Według relacji byłych zakładniczek, zaczęły być one lepiej traktowane przez terrorystów, gdy okazało się, że niosą pomoc humanitarną Irakijczykom.

Po przylocie do Włoch w nocy z wtorku na środę wolontariuszki organizacji "Most dla Bagdadu" zostały najpierw przesłuchane przez prokuratorów, a dopiero potem mogły odpocząć i wrócić do swoich domów w Rzymie i Rimini.

Torretta powiedziała, że mimo tych doświadczeń nie zrezygnuje z pracy w organizacjach humanitarnych. Nie możemy zapominać o narodzie irackim, który tak bardzo cierpi - oświadczyła młoda rzymianka. Dodała, że porywacze, którzy nie wywodzili się z żadnego ruchu politycznego, sądzili, że są one szpiegami i zbierają informacje wywiadowcze.

Na początku było ciężko. Zaczęli nas dobrze traktować, gdy okazało się, że jesteśmy wolontariuszkami i niesiemy pomoc narodowi irackiemu - powiedziały byłe zakładniczki.

Dodały, że porywacze przeprosili nas za uprowadzenie i poprosili, byśmy im przebaczyły. W chwili uwalniania wręczyli im pudełko ze słodyczami oraz ubrania.

Torretta przyznała, że wiele razy bała się, ale - jak wyjaśniła - nie porywaczy, lecz tego, że jej zmęczenie weźmie górę nad rozsądkiem i może zrobić coś, czego będzie żałować.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)