Trwa ładowanie...
d3uwv2r
19-04-2004 07:00

Uwolnić morświna

Rybacy bałtyccy nie będą mogli poławiać
łososia sieciami - zdecydowała w sobotę Komisja Europejska. Zakaz
ma chronić zagrożone wyginięciem morświny. Decyzja Brukseli
wywołała wojnę między polskimi rybakami i naukowcami - pisze "Głos
Pomorza".

d3uwv2r
d3uwv2r

Morświny, których kiedyś było w Bałtyku dużo, dziś należą do gatunku zagrożonego wyginięciem. Według szacunków biologów żyje ich nie więcej niż 600 sztuk. Naukowcy ze Stacji Morskiej w Helu od lat nie widzieli żywego morświna. Ich zdaniem największym zagrożeniem dla tych ssaków są sieci do połowu łososi, tzw. pławnice.

Spośród wszystkich martwych zwierząt znalezionych w rybackich sieciach najwięcej zginęło właśnie w pławnicach. Dryfujące sieci są dla morskich ssaków niezauważalną, trudną do ominięcia przeszkodą. Wielkość oczka sprawia, że zwierzęciu trudno jest się uwolnić z sieci.

Z argumentami naukowców zgodziła się Komisja Europejska. Dlatego począwszy od 2007 roku rybacy nie będą mogli poławiać łososi tradycyjnymi pławnicami. Zamiast sieci armatorzy będą musieli używać specjalnych haków. Sęk w tym, że polskie kutry specjalizujące się w połowach łososia nie są dostosowane do takich połowów.

"W Polsce z połowów tej ryby utrzymuje się około 60 kutrów" - wylicza Maciej Dlouhy, prezes Krajowej Izby Rybackiej. "Jeżeli absurdalne przepisy wejdą w życie, ich armatorzy pójdą z torbami. Inna rzecz, że hakami można łowić tylko półtora miesiąca w roku. W tak krótkim czasie na pewno nie wyrobimy limitu".

d3uwv2r

Szef KIR nie zgadza się z argumentami naukowców. Z jego wyliczeń wynika, że od 1945 roku morświny wpadły w rybackie sieci zaledwie trzy razy. "Częściej spadają samoloty, a przecież nikt nie zabrania im latać" - mówi Dlouhy. Dodaje, że organizacje rybackie zastanawiają się nad skierowaniem do sądu sprawy przeciwko naukowcom z Helu, którzy jego zdaniem fałszują statystyki. "Mam powody przypuszczać, że za zakazem połowów łososia tradycyjnymi sieciami stoi lobby łososia hodowlanego" - nie kryje Dlouhy.

Dr Krzysztof Skóra, naukowiec ze stacji morskiej w Helu uważa, że rybacy sami są sobie winni. "Zapraszaliśmy ich wielokrotnie na spotkania poświęcone ochronie morświnów, ale za każdym razem rybacy ignorowali problem" - przekonuje Skóra. "Obudzili się dopiero, gdy poczuli się zagrożeni. Tak naprawdę zakaz stosowania pławnic został wprowadzony przez ich bierność. Gdyby choć trochę orientowali się, na czym polega ochrona gatunku, na forum europejskim mogli używać naszych argumentów. A tak stosują lepperiadę".

d3uwv2r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uwv2r
Więcej tematów