Świat"Uwięzienie Żydów w Polsce to zwykła awantura"

"Uwięzienie Żydów w Polsce to zwykła awantura"

Kuwejt oświadczył, że syn
ambasadora tego kraju w Polsce nie kierował się żadnymi motywami
politycznymi, kiedy uwięził trzech młodych Żydów z Brazylii w
hotelowym pokoju w Warszawie, a incydent był jedynie "zwykłą
awanturą" - napisała z Abu Zabi agencja EFE.

07.05.2008 | aktual.: 07.05.2008 16:09

Do incydentu doszło w poniedziałek rano. Jak się później okazało, Mohammed A. był pod wpływem alkoholu, miał ok. 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Napadnięci przez niego 16-letni chłopcy przyjechali do Polski z grupą, która uczestniczyła w Marszu Żywych.

Żadnego wymiaru politycznego. Incydent nie był niczym innym jak zwykłą awanturą między młodymi ludźmi - powiedział przedstawiciel departamentu konsularnego w kuwejckim MSZ szejch Saleh Al-Didż, którego wypowiedź przytoczyła gazeta "al-Rai".

23-letnimu Mohammedowi A. warszawska prokuratura postawiła we wtorek zarzut pozbawienia wolności trzech obywateli Brazylii pochodzenia żydowskiego.

Z informacji zebranych przez policjantów nie wynika, by napaść miała jakikolwiek związek z pochodzeniem nastolatków czy też atakami terrorystycznymi.

Policjanci otrzymali zgłoszenie od pracowników hotelu. Z ich relacji wynikało, że ok. 20-letni mężczyzna wjechał na szóste piętro i tam zaczął rozmawiać z trzema młodymi mężczyznami wychodzącymi z pokoi. Rozmowa była burzliwa, a zakończyło ją wciągnięcie trzech nastolatków do jednego z pokoi.

Oni sami podkreślali, że mężczyzna nie używał wobec nich później siły. Ochronie hotelu, która próbowała interweniować, Kuwejtczyk powiedział jednak, że ma ładunek wybuchowy i go zdetonuje.

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce obezwładnili napastnika. Wezwano też funkcjonariuszy z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw oraz policyjnych pirotechników. Przy 23-latku nie znaleziono ładunków wybuchowych.

Podczas przesłuchania przyznał się do winy, chce też dobrowolnie poddać się karze- zaznaczył rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)