Trwa ładowanie...
d2ynpkd
23-05-2006 13:45

Utrzymany wyrok 25 lat więzienia dla zabójców nastolatka

Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wyrok skazujący na kary 25 lat więzienia trzech młodych mężczyzn z podłódzkich Pabianic za zabójstwo 13-letniego Damiana. Chłopiec ponad dwa lata temu został przez nich uduszony, gdy wyszedł na spacer z psem. Wyrok jest prawomocny.

d2ynpkd
d2ynpkd

Tym samym sąd odwoławczy oddalił apelację obrońców oskarżonych, którzy wnosili o uniewinnienie, zmniejszenie kary, bądź skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd okręgowy. Taki wyrok to maksymalna kara, bowiem żaden ze skazanych w chwili popełniania zbrodni nie miał ukończonych 18 lat.

Sąd apelacyjny zmienił jednak orzeczenie w zakresie ograniczenia oskarżonym możliwości ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Zdecydował, że 20-letni obecnie Przemysław S. oraz 19-letni Krzysztof K. i jego rówieśnik Michał P. będą mogli starać się o wyjście z więzienia po 15 latach, a nie - jak orzekł sąd okręgowy - dopiero po 20 latach odbywania kary. Oskarżeni, których doprowadzono na rozprawę z aresztu, przyjęli wyrok bez emocji.

Sąd apelacyjny w uzasadnieniu orzeczenia podkreślił, że zbrodnia ta jest przerażająca, bowiem dokonali jej niemal rówieśnicy Damiana, którzy zabili go bez żadnego uzasadnionego powodu, tylko dla samego faktu zabicia.

Do zabójstwa 13-latka doszło 2 stycznia 2004 roku w Pabianicach. Według ustaleń sądu, oskarżeni wraz z koleżankami stali na klatce schodowej domu, kiedy chłopiec wieczorem wyszedł na spacer z psem. Bez żadnego powodu na podwórku zaatakowali Damiana. Jeden nich uderzył nastolatka; kiedy ten upadł, związali mu nogi i ręce kablem wyciągniętym ze śmietnika, trzymali go, a najstarszy z nich udusił chłopca, zaciskając mu na szyi pętlę ze sznurka do bielizny. Zdaniem sądu, zabijali na zimno, bez żadnego odruchu litości.

d2ynpkd

Po zabójstwie jeden z oskarżonych poszedł na dyskotekę; inny oglądał w telewizji film. Ciało chłopca znalazła jego matka, zaniepokojona, że długo nie wracał do domu. Policja szybko zatrzymała trzech nastolatków w wieku 16 i 17 lat, podejrzanych o zabójstwo. Najstarszy był sąsiadem zamordowanego chłopca. Dwaj byli już karani; wszyscy mieli nadzór kuratora.

Dwaj oskarżeni - Krzysztof K. i Michał P. - przyznali się do winy. W śledztwie, jak i przed sądem zmieniali wyjaśnienia. Na sali sądowej przeprosili matkę ofiary, ale w ostatnim dniu procesu niespodziewanie również dla swoich obrońców zmienili stanowisko i stwierdzili, że są niewinni. Najstarszy z oskarżonych - Przemysław S. tylko po zatrzymaniu przyznał się do winy; później mówił, że wymusili to na nim policjanci i konsekwentnie zaprzeczał, że miał coś wspólnego ze zbrodnią.

Sąd Okręgowy w grudniu ub. roku uznał ich za winnych zbrodni; skazał całą trójkę na kary 25 lat więzienia i ograniczył im możliwość ubiegania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie po odbyciu 20 lat kary. Dwóm z nich wymierzył kary surowsze niż chciała prokurator, która domagała się dla nich po 15 lat więzienia. Sąd uznał, że nie ma podstaw do różnicowania wymiaru kary.

Sąd Apelacyjny utrzymując zaskarżony przez obrońców wyrok uznał, że ustalenia sądu pierwszej instancji były prawidłowe, a oskarżeni na taką karę sobie zasłużyli. Zdaniem SA, sposób popełnienia przestępstwa, brak powodu, a także postawa oskarżonych w czasie zbrodni wskazują, że są oni zdemoralizowani i stanowią zagrożenie dla społeczeństwa.

d2ynpkd

"Jeżeli zabija się osobę dla zabawy, dla pokazania, że jest się w stanie dokonać tej zbrodni, żeby zaimponować sobie i rówieśnikom, to taka postawa musi spotkać się z jednoznaczną reakcją. Oskarżonych trzeba eliminować ze społeczeństwa i to na długi okres czasu, żeby uchronić innych przed takimi zachowaniami" - uzasadniał wyrok sędzia Dariusz Świecki.

Natomiast zmieniając wyrok w zakresie warunkowego przedterminowego zwolnienia, SA uznał, że o tym czy proces resocjalizacji przebiega prawidłowo decyduje sąd penitencjarny, a nie sąd pierwszej instancji.

Obrońcy dwóch oskarżonych nie wykluczają wniesienia kasacji.

Zabójstwo Damiana dwa lata temu wstrząsnęło Pabianicami. W pogrzebie chłopca wzięło udział kilkaset osób m.in. uczniowie i nauczyciele gimnazjum, do którego uczęszczał oraz władze miasta.

d2ynpkd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ynpkd
Więcej tematów