Utrzymane wyroki za zabójstwo bezdomnych
Białostocki sąd apelacyjny utrzymał w mocy dożywocie oraz dwa wyroki po 25 lat więzienia dla dwóch mężczyzn i kobiety, oskarżonych o udział w zabójstwie trzech bezdomnych. Do zbrodni doszło kilka lat temu w Białymstoku. Wyrok jest prawomocny.
Był to już trzeci proces w tej sprawie, ponieważ dwa razy sąd apelacyjny wyroki pierwszej instancji uchylał i zwracał sprawę do ponownego rozpoznania.
Tym razem sąd uznał, że wyrok sądu pierwszej instancji został wydany prawidłowo i nie ma okoliczności, które uzasadniałyby ponowny zwrot sprawy lub inne orzeczenie. Tym samym oddalił apelacje zarówno obrońców, jak i prokuratora.
"Błahe powody zabójstw i brak poczucia winy"
Sąd zezwolił na podawanie danych i wizerunków skazanych. Adam Szarejko został skazany na dożywocie za udział w dwóch zabójstwach i pobicie ze skutkiem śmiertelnym, zaś Jan Michaluk za jedno zabójstwo i pobicie ze skutkiem śmiertelnym, Małgorzata Majewska za jedno zabójstwo - na kary po 25 lat więzienia.
Jak mówił w uzasadnieniu wyroku apelacyjnego sędzia Tomasz Wirzman, Sąd Okręgowy w Białymstoku, który był sądem pierwszej instancji, słusznie wskazał powody orzeczenia tak surowych kar.
Wymienił m.in. potrzebę ochrony społeczeństwa przed sprawcami najcięższych zbrodni, znaczną szkodliwość społeczną czynów, działanie w grupie i pod wpływem alkoholu, głęboką demoralizację sprawców i błahe powody zabójstw, brak pozytywnej prognozy na przyszłość i poczucia winy.
Oskarżeni zostali skazani na tak surowe kary za to, że wyrządzili innym ludziom zło - podkreślił sędzia Wirzman.
Zwrócił uwagę, że co prawda oskarżeni wykazali skruchę, ale dopiero tuż przed wyrokiem w pierwszej instancji. Ale to chyba już za późno (...) Ten czynny żal byłby możliwy, gdyby można było naprawić szkodę, a to już niemożliwe - dodał sędzia.
Ciała w studni
Proces dotyczył zbrodni sprzed ponad czterech lat, do których doszło w środowisku białostockich bezdomnych. Śledztwo zaczęło się w marcu 2003 roku, gdy prokuratura zaczęła badać sprawę znalezienia w studni na jednej z posesji w Białymstoku rozkładających się zwłok dwóch osób.
Szczegółowe ekspertyzy pozwoliły potwierdzić, że mężczyźni ci zostali zamordowani. W śledztwie udało się powiązać to zdarzenie z pożarem domu na tej samej posesji. Po jego ugaszeniu znaleziono zwłoki jeszcze jednego mężczyzny. Początkowo przypuszczano, że zginął on w pożarze, ale okazało się, że on także został zamordowany.
Prokuratura przyjęła, że najpierw zginęły dwie osoby, których zwłoki odnaleziono w studni. Potem zamordowano trzecią osobę, prawdopodobnie współsprawcę pierwszych dwóch zabójstw.
Według zebranych przez prokuraturę dowodów, motywem pierwszego zabójstwa była kłótnia przy alkoholu, prawdopodobnie o zbieranie puszek do skupu. Kolejne zbrodnie popełniono, aby ta pierwsza nie wyszła na jaw.