Ustawodawcy w Południowej Dakocie uchwalają zakaz aborcji
Konserwatywny parlament stanu Południowa
Dakota jest bliski uchwalenia niemal całkowitego zakazu aborcji,
legalnej w USA od prawie 33 lat.
23.02.2006 21:11
Stanowa Izba Reprezentantów i Senat uchwaliły już odpowiednie ustawy w tej sprawie, ale muszą jeszcze uzgodnić wspólną wersję, którą powinien podpisać republikański gubernator stanu Mike Rounds.
Jest on przeciwnikiem aborcji, ale nie obiecał jeszcze, czy złoży swój podpis. W wywiadzie w zeszłym tygodniu powiedział, że ma wątpliwości, czy czas teraz na "pełny frontalny atak" na precedens Roe v. Wade, czyli decyzję Sądu Najwyższego z 1973 r. legalizującą aborcję.
Wahania gubernatora wynikają stąd, że inicjatywa legislatury Południowej Dakoty jest pierwszą w USA od 14 lat próbą delegalizacji przerywania ciąży podjętą przez parlament stanowy. Ustawa zakazuje w dodatku aborcji w prawie wszystkich wypadkach - nawet jeśli ciąża powstała wskutek gwałtu albo kazirodztwa lub kiedy urodzenie dziecka zagraża zdrowiu kobiety; jedynym wyjątkiem ma być zagrożenie życia matki.
Planowany zakaz wywołał już alarm w organizacjach Pro Choice - ruchu na rzecz "prawa wyboru" kobiet. Zapowiedziały one zaskarżenie ustawy do sądu. Obserwatorzy zwracają uwagę, że ruch antyaborcyjny w USA nabrał ostatnio pewności siebie - liczy, że Sąd Najwyższy w nowym składzie może zdelegalizować przerywanie ciąży.
Działacze ruchu Pro Life (obrony życia poczętego) swoje nadzieje pokładają w tym, że umiarkowaną sedzię Sandrę O'Connor, która odeszła na emeryturę, zastąpił w sądzie mianowany przez prezydenta Busha konserwatywny sędzia Samuel A. Alito.
Tomasz Zalewski