Ustawa zezwalająca na ratyfikację traktatu ONZ o handlu bronią - podpisana
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę upoważniającą go do ratyfikacji traktatu o handlu bronią konwencjonalną, przyjętego przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w kwietniu 2013 r. Wobec ratyfikacji przez ponad 50 państw umowa ma wejść w życie w grudniu.
O podpisie prezydenta poinformowała jego kancelaria. Ustawa wejdzie w życie po dwóch tygodniach od ogłoszenia. Wtedy Komorowski będzie mógł ratyfikować sam traktat.
Umowa jest pierwszym dokumentem regulującym w skali światowej międzynarodowy handel bronią konwencjonalną. Po wejściu w życie wyznaczy standardy międzynarodowego obrotu uzbrojeniem w zgodzie z poszanowaniem praw człowieka, tak by przeciwdziałać zbrodniom wojennym i chronić cywilów.
ONZ udało się przyjąć traktat, o który zabiegały organizacje praw człowieka, po siedmiu latach wysiłków. W głosowaniu w Zgromadzeniu Ogólnym "za" były 154 kraje. Trzy - Syria, Korea Północna i Iran - zagłosowały przeciw, a 23, w tym Rosja, wstrzymały się od głosu.
Według danych Biura ONZ ds. Rozbrojenia (UN Office for Disarmament Affairs; UNODA) umowę do tej pory podpisało 121 krajów, a ratyfikowało - 53. Do wejścia umowy w życie potrzebna była ratyfikacja przez 50 państw. Pod koniec września Narody Zjednoczone podały, że traktat został ratyfikowany przez wystarczającą liczbę państw, by wejść w życie 24 grudnia.
Umowa przewiduje, że kraje nie będą mogły eksportować broni, jeśli naruszałoby to międzynarodowe embargo. Ponadto każdy kraj przed dokonaniem transakcji ma ocenić, czy istnieje ryzyko, że sprzedawana broń trafi w ręce terrorystów lub przestępców, albo też zostanie użyta do ludobójstwa i innych zbrodni wobec ludności cywilnej oraz do atakowania chronionych obiektów cywilnych, jak szkoły czy szpitale. Handel byłby też zakazany w przypadku dużego prawdopodobieństwa, że dostarczona broń zwiększy przemoc wobec kobiet i dzieci.
Dokument zakłada, że kraje przyjmą narodowe regulacje, by kontrolować przepływy broni, a także części do niej. Mają je już państwa wysoko rozwinięte, w tym Polska, ale ponad 100 krajów wciąż takich regulacji nie posiada.
Traktat obejmuje zarówno broń lekką, jak i ciężką, a więc również czołgi, samoloty, śmigłowce wojskowe, rakiety i okręty wojenne. Umowa dotyczy tylko przepływów międzynarodowych, nie dotyka legislacji narodowej i nie nakłada żadnych nowych zobowiązań na krajowy handel bronią i eksporterów. Był to warunek USA, gdzie silne lobby Krajowego Stowarzyszenia Strzeleckiego (NRA) wyrażało obawy, że traktat naruszy prawo Amerykanów do swobody posiadania broni.
Z kolei Rosja, po głosowaniu w którym się wstrzymała, wskazywała, że dokument ma wady, w tym brak specjalnych procedur kontrolnych, zapobiegających dostarczaniu broni rebeliantom (np. w Czeczenii czy Syrii) i "niejasne kryteria oceny ryzyka", jakim mają się kierować kraje przed przystąpieniem do transakcji.
Według danych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem największymi eksporterami broni są USA i Rosja, a po nich Niemcy, Chiny i Francja.