Ustawa o Karcie Polaka wywołuje coraz więcej pytań
Białoruska telewizja państwowa oceniła w czwartek, że ustawa o Karcie Polaka "wywołuje coraz więcej pytań". Powołała się przy tym na zastrzeżenia Litwy i Rosji. Wiceszef oficjalnego ZPB Mieczysław Łysy oświadczył, że karta stała się przedmiotem handlu.
17.02.2011 | aktual.: 17.02.2011 22:31
- Jakich by dobrych celów nie stawiali sobie polscy politycy, to jakość ustawy o Karcie Polaka wywołuje coraz więcej pytań. Polska (...) mówi o tym, że ma prawo wspierać Polaków żyjących z dala od ojczyzny, ale wspiera w ten sposób bynajmniej nie wszystkich. A w krajach byłego ZSRR nie mniej logicznie oponują, że Karta Polaka przeradza się w instrument kontroli nad działaniami obywateli innych państw - powiedziano w wieczornym wydaniu wiadomości.
Telewizja przekazała wypowiedź litewskiego europosła i byłego szefa państwa Vytautasa Landsbergisa: - W ustawie o Karcie Polaka powiedziano, że konsul RP obserwuje zachowanie właścicieli karty i jeśli przeczy ono interesom Polski, to może on odebrać on tę kartę. Tutaj logiczne pytanie: a co z tymi właścicielami karty, którzy są na służbie Republiki Litwy, na przykład w armii? Ich działalność jest oceniana i kontrolowana przez konsula obcego państwa.
Mieczysław Łysy powiedział w TV, że "otrzymać Kartę Polaka nie każdy może, choć w ustawie jest napisane wyraźnie: polskie pochodzenie, znajomość języka polskiego, tradycji, kultury". - Ale ponieważ ona daje pewne korzyści, to stała się celem starań i (dla) bardzo wielu ludzi, którzy starają się o kartę (...) punkt numer jeden to bezpłatny wjazd na terytorium Polski. Stąd też jest ona przedmiotem handlu - oznajmił wiceszef uznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków. Dodał, że kartę można też otrzymać "dzięki określonej rekomendacji".
Według białoruskiej telewizji "bardzo podejrzliwie odniesiono się do karty" w Rosji.
- Na Białorusi społeczeństwo do Karty Polaka odniosło się nieco spokojniej, ale wątpliwości z jej powodu pozostały. Białoruski MSZ od razu ogłosił, że decyzja o wprowadzeniu karty może zdestabilizować stosunki narodowościowe. Chodzi o to, że nawet krewni mogą, mówiąc przykładowo, w jednej chwili znaleźć się po dwóch stronach granicy: jeden już jest jakby Polakiem, ze wszystkimi wynikającymi z tego prawami, a drugi nie ma podstaw do uzyskania karty - ocenili autorzy materiału w wiadomościach.
Zwrócili uwagę, że Karta Polaka przyznawana jest tylko Polakom z krajów byłego ZSRR.