"Ustawa o emeryturach górniczych zagraża polskim reformom"
Piątkowy "The Times" w artykule Bronwena
Maddoxa krytycznie ocenił podpisaną przez prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego ustawę o emeryturach górniczych.
19.08.2005 | aktual.: 19.08.2005 23:40
"Czy Polska od czasu wejścia do Unii Europejskiej popadła w somozadowolenie? Czy po prostu zagubiła się? Tak czy inaczej jej europejscy sąsiedzi muszą zdawać sobie sprawę z tego, że jeden z największych i najgłośniejszych członków UE może robić unik wobec wyzwań modernizacji" - czytamy.
"W rezultacie, rola tego kraju w Europie może się zmniejszyć. Trudno dziś założyć, że Polska przyłączy się do strefy euro, co jej obywatele i Bruksela uważali dotychczas za pewne".
Zdaniem gazety, prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który kończy swą kadencję, do podpisania ustawy o emeryturach górniczych "skłoniła, jak się zdaje, słabość centrolewicowego rządu przez wyznaczonymi na przyszły miesiąc wyborami".
"Posunięcie to było łapówką dla związków zawodowych, które wciąż wzbudzają w Polsce emocje i sympatię. (...) Nie da się go jednak uzasadnić względami ekonomicznymi.(...) Opłacenie hojnych emerytur [górników] sprawi, że Polsce będzie trudniej spełnić kryteria przystąpienia do strefy euro, która nakłada ograniczenia na dopuszczalny poziom deficytu budżetowego".
Według "The Times" "Polska zdradza oznaki, iż chce uniknąć reform". "To wielka szkoda. Polsce udało się już sprawić, że jej głos jest słyszalny w polityce UE.(...) Podczas gdy inne kraje byłego bloku radzieckiego w toku walki o modernizację sprawiały wrażenie uwikłanych w problemy wewnętrzne, w wyniku czego ich głos w UE był cichszy, Polska wydawała się głośna, pewna siebie i obyta".
"Pewność siebie w sprawach zagranicznych nie jest jednak nic warta, jeśli krajowi nie uda się dokończyć pilnie potrzebnych przemian wewnętrznych. Jeśli Polska będzie zaniedbywała rozwiązywanie swoich problemów wewnętrznych, może się zdarzyć, że w reformach wyprzedzą ją inne kraje wschodnioeuropejskie. Polski nie stać na taki sentymentalizm i pobłażanie sobie" - kończy "The Times".