Ustawa, która narazi szpitale na wielkie straty
W ustawie o odpadach umieszczono zapis,
który może kosztować szpitale i państwo wiele milionów złotych, a
nielicznym firmom przysporzyć sporych zarobków, ostrzega "Życie
Warszawy" i dodaje, że nowy Sejm będzie musiał najpewniej
nowelizować prawo przyjęte zaledwie dwa miesiące temu.
24.09.2005 | aktual.: 24.09.2005 09:40
W obecnym, znowelizowanym w lipcu kształcie, ustawa nakazuje unieszkodliwianie odpadów medycznych tylko w jeden sposób: poprzez spalanie w specjalistycznych zakładach. Oznacza to, że zużyte strzykawki, rękawiczki, igły, opatrunki i przeterminowaną krew trzeba będzie dowozić do spalarni śmieci i tam niszczyć. Problem w tym, że spalarni posiadających odpowiednie filtry i zabezpieczenia przed emisją szpitalnych toksyn jest tylko 40 w całym kraju.
Dotychczas szpitale i inne placówki medyczne mogły unieszkodliwiać odpady, wykorzystując inne metody, np. sterylizację w specjalnych urządzeniach, zwanych autoklawami. Niektóre szpitale inwestowały w zakup tej aparatury, bo jej posiadanie zmniejszało koszty. Tymczasem urządzenia za setki tysięcy złotych staną się za trzy tygodnie bezużyteczne.
Według "Życia Warszawy" placówki, które zainwestowały w autoklawy, zamierzają domagać się milionowych odszkodowań od państwa, bo tego sprzętu nie będą mogły ani używać, ani odsprzedać.
Posłowie pracujący w sejmowej podkomisji ds. ochrony środowiska nad nowelizacją tej ustawy nie mogą sobie przypomnieć, kiedy pojawił się w niej zapis faworyzujący spalarnie śmieci. Przyznają, że jeżeli nowelizacja spowoduje, że szpitale i firmy, które utylizują odpady na własną rękę, będą miały problemy, to należy powrócić do starych zapisów. - Nowy Sejm musi się tym zająć jak najszybciej - mówią. (PAP)
Przeczytaj więcej: "Życie Warszawy" - "Ustawa, która narazi szpitale na wielkie straty"