Trwa ładowanie...
12-08-2010 11:00

Uśmiech Napieralskiego drogą do sukcesu?

Najnowszy sondaż Wirtualnej Polski pozwolę sobie wzbogacić sondażem CBOS-u sprzed dwóch lat: blisko 90% polskich maturzystów wyraziło w nim nadzieje, że będą mieli męża/żonę i dwójkę dzieci. Warto o tym pamiętać teraz, kiedy tak wielu z nas wpatruje się w analizy szans wyborczych Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Uśmiech Napieralskiego drogą do sukcesu?Źródło: WP.PL
d4ak0x6
d4ak0x6

Grzegorz Napieralski, swoim banalnym przekazem wyborczym i wystudiowanym uśmiechem prymusa ze szkolnej akademii wydźwignął lewicę z niebytu. Po wyborach prezydenckich parlamentarne szanse SLD wskoczyły – i jak pokazuje sondaż utrzymały się – na pułap 12- 13%. Niby nic, ale cieszy. Było dwa razy mniej. Skoczą wyżej? Przeskoczą „partię krzyża”? Obu głównym partiom, nota bene prawicowym, poparcie odrobinę spadło. Pod drzewkiem, z którego lecą jabłka uwijają się SLD i PSL, eseldowcom sztuczka z łapaniem elektoratu idzie jednak lepiej. Ze szczególną łapczywością wpatrują się oni w rubrykę sondażową „jeszcze nie wiem” (na kogo oddam głos w nadchodzących wyborach). W czerwcu odpowiadało tak 10% Polaków, w sierpniu już 17%. Gdyby tak zgarnąć chociaż połowę tej puli, Sojusz stanie się nieodzownym partnerem koalicyjnym w przyszłym rządzie. Rządzie… jak słodko to brzmi w uszach partii tylu byłych premierów i ministrów.

Sęk w tym, że lewica ma tak niewiele do zaaferowania, że aż dziw. Nie tylko ta w Polsce, w całej Europie lewica ma poważny kłopot z pozbieraniem się w czasach, w których praktycznie zanikła wielkoprzemysłowa klasa robotnicza. Robotnicy przełomu XIX i XX wieku mogli się wydawać najbardziej dynamiczną siłą społeczną na świecie. Rośli w liczbę i znaczenie, byli coraz lepiej wykształceni i zorganizowani, imponowali (albo przerażali) rosnącym zaangażowaniem w życie polityczne. Pięli się do góry, a wśród nich uwijali się inteligenci pewni, że towarzyszą pochodowi ku lepszej przyszłości budowanej przez wczorajszych wyklętych.

Było, minęło. Tak zwana Polska (znaczy PRL) znacznie dłużej mogła się pochwalić liczną klasą robotniczą, niż na Zachodzie, a ostatni europejski ogromny „prometejski” ruch oparty na pracownikach dużych zakładów przemysłowych to przecież nasza „Solidarność” lat 80. I także można tylko pokiwać głową: było, minęło… Nie ma nawet takiego wielkiego znaczenia, że lewica sprawująca wówczas władzę z woli Moskwy, zacięcie z „Solidarnością” walczyła myślą, mową i uczynkiem, z użyciem broni palnej włącznie. Gdyby nawet w pierwszym szeregu SLD stali dzisiaj dawni przywódcy solidarnościowego podziemia, Sojusz nie byłby wiele zyskał na pompowaniu „robotniczych postulatów”, bo robotnicy nie wierzą dzisiaj w wielkie idee, nie wykazują zapału do akcji solidarnościowych, dzieciom każą się uczyć, by nie musiały szukać pracy w zamykanych fabrykach, lecz by wspinały się po ścieżkach awansu w KFC.

Naturalną w tej sytuacji jest ucieczka w postulaty dotyczące, jak powiedziałby Karol Marks, „nadbudowy”, a nie „bazy”. W kraju, w którym przygniatająca większość młodych Polaków chce mieć dwójkę dzieci z jedną żoną (z jednym mężem) trudno o zbudowanie trwałych wpływów na szczudłach Parady Równości. Zwłaszcza, że partia rządząca jest w sytuacji uprzywilejowanej – gdyby opinia Polaków wahnęła się np. w stronę legalizacji eutanazji, większość sejmowa może uchwalić odpowiednie prawo w sześć tygodni. Zmiana prawa w podobnych kwestiach jest o wiele prostsza i szybsza, niż reformy finansów państwa czy chociażby wprowadzenie legendarnego „jednego okienka”.

d4ak0x6

Więcej poparcia dla SLD płynie stąd, że w wielu przejawach obrzydliwa walka PO z PiSem budzi u części publiczności odruch szukania partii równo odległej od Niesiołowskiego, co od Ziobry. Niewielka odległość dzieląca Platformę od krzyżaków (teraz: 37 do 28) zaostrza spór. SLD, jeżeli nie wpadnie w retorykę radykalnie obyczajową, zacznie marsz do władzy na grzbiecie dwóch prawicowych ugrupowań. Musi tylko nauczyć się straszyć swój elektorat Platformą równie skutecznie, co PiS. Trudne? Trudne, ale jednak łatwiejsze, niż wymyślenie spójnego programu socjalnej lewicy w kraju po transformacji.

Jan Wróbel specjalnie dla Wirtualnej Polski

d4ak0x6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4ak0x6
Więcej tematów