Usiłowali przekupić kandydata, straszyli i miał wypadek
Jarosław Romańczuk, jeden z opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich na Białorusi, oświadczył, że otrzymał propozycję posady w rządzie - premiera lub wicepremiera. Złożyli mu ją pracownicy administracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Romańczuk jest członkiem Związku Polaków na Białorusi.
13.12.2010 | aktual.: 20.12.2010 02:15
- Przedstawiciele administracji oświadczyli, że niektóre moje pomysły mają charakter konstruktywny - powiedział Romańczuk, który jest ekonomistą o liberalnych poglądach.
Jak wyjaśnił, w odpowiedzi wymienił szereg warunków, na jakich mógłby przyjąć wysokie stanowisko, w tym zwiększenie pełnomocnictw rządu i dopuszczenie do jego prac "prawdziwych profesjonalistów". Dalszych rozmów na ten temat nie było.
Kandydat Zjednoczonej Partii Obywatelskiej dodał, że spotkanie z przedstawicielami administracji prezydenta miało nieformalny charakter. Zdecydował się opowiedzieć o nim po tym, jak przydarzył mu się w sobotę wypadek drogowy, spowodowany przez sierżanta milicji. Romańczuk zwrócił się w poniedziałek do MSW o wszczęcie śledztwa w tej sprawie i dokładne zbadanie okoliczności wypadku. Oświadczył, że przed wypadkiem ostrzegano go przed możliwymi prowokacjami związanymi z podróżami samochodem na spotkania z wyborcami.
Romańczuk jest jednym z siedmiu kandydatów opozycji, którzy w wyborach 19 grudnia rywalizują z ubiegającym się o czwartą kadencję Alaksandrem Łukaszenką. Jedna z tez jego programu wyborczego brzmi: "Milion nowych miejsc pracy".