ŚwiatUSA zwiększą presję na Izrael

USA zwiększą presję na Izrael

Rozpoczęta wizyta sekretarz stanu USA, Condoleezzy Rice, na Bliskim
Wschodzie ma rozpocząć etap aktywizacji amerykańskiej polityki
zmierzającej do ożywienia procesu pokojowego, m.in. poprzez
zwiększenie presji na Izrael.

06.02.2005 | aktual.: 06.02.2005 18:23

W niedzielę wieczorem szefowa amerykańskiej dyplomacji spotka się w Jerozolimie z premierem Izraela Arielem Szaronem, a odbędzie rozmowy w Ramalli z palestyńskim prezydentem, Mahmudem Abbasem.

W Ramalli pani Rice - jak się oczekuje - ogłosi program amerykańskiej pomocy gospodarczej dla Autonomii Palestyńskiej.

Przed przybyciem do Jerozolimy, w wypowiedzi dla programu BBC "Śniadanie z Frostem", powiedziała, że jest "pod wrażeniem" działań nowego prezydenta Autonomii zmierzających do położenia kresu przemocy w stosunkach z Izraelem.

"Podobnie jak prezydent (George W. Bush) w swym orędziu o stanie państwa, jestem gotowa przyczynić się do zwiększenia naszego zaangażowania, aby dopomóc wszystkim stronom" - zapewniła Rice.

Izraelski dziennik "Haarec" napisał w niedzielę, że podczas gdy prezydent Bush spodziewa się z pomocą Rice doprowadzić do rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego, premier Szaron woli mediację Egiptu. Obawia się bowiem - podkreśla dziennik - nadmiernej ingerencji prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Podczas gdy wszyscy okazują publicznie radość z przybycia amerykańskiej sekretarz stanu, Szaron obawia się, że większe zaangażowanie Waszyngtonu przełoży się na naciski Stanów Zjednoczonych na państwo żydowskie - komentowało w niedzielę radio armii izraelskiej.

Wszyscy obserwatorzy podkreślają znacznie faktu, iż szefowa amerykańskiej dyplomacji przeprowadzi rozmowy w Jerozolimie i Ramalli bezpośrednio przed zaplanowanym na wtorek pierwszym od czterech lat szczytem izraelsko-palestyńskim w Szarm el Szejk w Egipcie pod auspicjami prezydenta Hosni Mubaraka. Premier Szaron i prezydent Abbas mają na nim podpisać umowę o zawieszeniu broni w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)