USA zamierzają przekazać władzę w Iraku do 1 lipca
USA są zdecydowane dotrzymać zobowiązań i przekazać władzę
w Iraku do 1 lipca b.r., pomimo niedzielnych krwawych zamachów
bombowych w Irbilu na północy kraju.
03.02.2004 | aktual.: 03.02.2004 06:18
W zamachach tych zginęło 67 osób, głównie Kurdów, w tym politycy i umiarkowani przywódcy tej społeczności, wspierającej Amerykanów i koalicję.
Amerykańscy eksperci i przedstawiciele władz uważają, że krwawe zamachy skomplikowały proces przekazywania władzy Irakijczykom, ale nie spowodowały całkowitego zakwestionowania idei przekazania władzy, tym bardziej, że w samym Iraku uważa się to za rzecz postanowioną.
"Irakijczycy podchodzą do daty 1 lipca bardzo, bardzo stanowczo. (Mianowana przez USA) Rada Zarządzająca traktuje to bardzo poważnie. Gdyby próbowano przesunąć ten termin, prawdopodobnie doszłoby do silnych zamieszek, nie tylko na ulicach, ale również w łonie Rady Zarządzającej: - powiedział Reuterowi po powrocie z Iraku Kenneth Katzman, analityk Kongresowej Służby Badawczej.
Reuter przytacza opinie anonimowego przedstawiciela rządu USA, że prawdopodobnie nie utrzyma się natomiast ustalony przez Amerykanów z Radą Zarządzającą skomplikowany system wyboru nowych władz irackich poprzez zgromadzenia wyborcze w 18 prowincjach kraju.
System ten, uzgodniony 15 listopada, został ostatnio zakwestionowany przez ajatollacha Alego Sistaniego, przywódcę szyitów, stanowiących 60 procent 25-milionowej ludności kraju. Zażądał on pełnych wyborów, które prawdopodobnie zagwarantowałyby szyitom większość, po latach represji ze strony obalonego reżimu Saddama Husajna.
David Mack, były pracownik Departamentu Stanu, a obecnie analityk Instytutu Bliskowschodniego uważa, że można spodziewać się stworzenia "jakiegoś systemu mieszanego", łączącego wybory powszechne z wyłanianiem kandydatów na zgromadzeniach wyborczych.
Cytowani przez Reutera ekspeci uważają też, że niedzielne krwawe wydarzenia w Irbilu mogą umocnić Kurdów w ich dążeniach do autonomii, utwierdzając ich w przekonaniu, że jedynie oni sami i nikt inny są w stanie zapewnić swej społeczności bezpieczeństwo.