USA: wiceprezydent wychodzi z cienia Busha
Cheney jeszcze w cieniu Busha (AFP)
W czasie nieobecności prezydenta Stanów Zjednoczonych George'a Busha w kraju, z cienia wyszedł jego zastępca - Dick Cheney. Wiceprezydent, który po 11 września rzadko pokazywał się publicznie, odwiedził Bazę Powietrzną Marines - Miramar w San Diego.
Dick Cheney wystąpił przed kilkoma tysiącami Marines i ich rodzin. Chwalił ich za odwagę i poświęcenie i zachęcał do dalszej służby Ojczyźnie i światu.
Sukces wolności i przyszłość cywilizowanego świata zależy teraz od nas. Ameryka akceptuje rolę światowego przywódcy, którą powierzyła nam historia- mówił.
Wiceprezydent podkreślił, że wojna z terroryzmem jest jeszcze daleka od zakończenia. Afganistan to dopiero początek, naszym głównym celem jest zlikwidowanie obozów terrorystów, gdziekolwiek się znajdują, zniszczenie ich planów ataku i postawienie przed sądem - mówił Cheney i ponownie ostrzegł inne kraje przed potęgą Stanów Zjednoczonych. Gdziekolwiek są formułowane groźby przeciwko naszemu krajowi, to my odpowiemy, a nasza odpowiedź będzie stanowcza i rozstrzygająca - stwierdził.
To drugie w ciągu ostatnich dni bardzo wyraziste wystąpienie Dicka Chaneya. Tuż przed wylotem prezydenta Busha do Azji, wiceprezydent grzmiał na terrorystów z al-Qaedy i wyrażał wiarę, że sojusznicy Stanów Zjednoczonych poprą agresywną akcję przeciwko Irakowi.
Powrót Cheneya na polityczną scenę, to rodzaj przesłania do Amerykanów: patrzcie, prezydent wyjechał, ale zostawił was w dobrych, silnych rękach. (and)