USA: szczęście w nieszczęściu
62-letni mężczyzna miał strasznego pecha - eksplozja gazu zniszczyła całkowicie jego dom. Ale miał też niesamowite szczęście - w momencie wybuchu był w domu, ale wyszedł z wypadku tylko z kilkoma zadrapaniami - podała w sobotę agencja AP.
04.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Donald Mutkus wszedł akurat na pierwsze piętro, gdy nagle zawaliła się piwnica jego domu. Do piwnicy wpadł parter, a cały budynek stanął w płomieniach.
Bosy pan Mutkus nie stracił jednak głowy. Zdążył uciec z walącego się domu po poręczy ciągle tkwiącej w ścianie - schody zdążyły już runąć, a potem wydostał się przez okno, które chwilę wcześniej wyleciało z ram od eksplozji.
To było jak wybuch granatu - opowiadał potem pan Mutkus. Dodał, że tuż przed eksplozją był w piwnicy, bowiem poczuł ulatniający się gaz i chciał się upewnić, czy wszystko jest w porządku. Po chwili okazało się, że nie było.
Jak wyjaśniła firma dostarczająca gaz, powodem wybuchu była przerdzewiała rura pod budynkiem. Eksplozję słyszano z odległości 1,5 kilometra. Cały dom warty 65 tysięcy dolarów jest zniszczony, a w sąsiednich budynkach powypadały okna. (aka)