USA przysłały do Europy "niewidzialne" bombowce B‑2 Spirit
USA wysyłają kolejny sygnał, że nie pozostawią Europy samej sobie. Po rozmieszczeniu w ubiegłym tygodniu w Wielkiej Brytanii ciężkich bombowców strategicznych B-52, Pentagon przysłał teraz swoje najnowocześniejsze samoloty tego typu - "niewidzialne" B-2 Spirit. O ich misji wiadomo niewiele.
Dwa samoloty o znakach wywoławczych "Death 11" i "Death 12" (ang. śmierć) wylądowały w niedzielę w bazie RAF Fairford w południowo-zachodniej Anglii. Według oficjalnego komunikatu bombowce przyleciały na "krótkoterminową" misję, w trakcie której będą wykonywać "loty treningowe" nad Europą.
Zdolny do przenoszenia broni nuklearnej B-2 Spirit, czyli "Duch", to jeden z najbardziej futurystycznych samolotów, jakie kiedykolwiek wzbiły się w powietrze. Bombowiec został zaprojektowany w technologii stealth, która drastycznie zmniejsza jego wykrywalność przez radary przeciwnika. Jest to też najdroższy samolot w historii lotnictwa - koszt jednego egzemplarza to ok. 2 mld dolarów.
Wyjątkowe wydarzenie
Specjalizujący się w lotnictwie wojskowym serwis internetowy "The Aviationist" zwraca uwagę, że nawet krótkoterminowe rozlokowanie B-2 na Starym Kontynencie jest nie lada wydarzeniem, bowiem bombowce te niezwykle rzadko opuszczają swoją macierzystą bazę Whiteman w Missouri.
Załogi B-2 są szkolone do odbywania bardzo długich lotów, trwających nawet po kilkadziesiąt godzin. Zasięg samolotu wynosi ok. 10 tys. kilometrów, ale dzięki możliwości tankowania w powietrzu, jest on praktycznie nieograniczony. Dzięki temu samoloty mogą operować wyłącznie z lotnisk w kontynentalnych Stanach Zjednoczonych. Tak było nawet w przypadku misji nad Libią w 2011 roku czy w Kosowie 12 lat wcześniej.
Podobnie w ubiegłym roku, gdy dwa B-2 wzięły udział w ćwiczeniach wojskowych w Korei Południowej, startowały i lądowały w bazie sił powietrznych w Missouri. Łącznie samoloty przebyły wtedy ponad 20 000 kilometrów.
Sekretna misja?
W ubiegłym tygodniu do bazy RAF Fairford przyleciały z USA ciężkie bombowce strategiczne B-52 Stratofortress. Maszyny wzięły udział w obchodach rocznicy lądowania w Normandii, ale również zapowiedziano ich uczestnictwo w ćwiczeniach NATO "Saber Strike 2014" w krajach bałtyckich oraz "Baltops 2013" na Bałtyku.
W przeciwieństwie do dwutygodniowej europejskiej misji B-52, niewiele wiadomo o zadaniach B-2, poza bardzo ogólnikowymi stwierdzeniami, jak "doskonalenie umiejętności załóg" czy "zaznajomienie się z bazami i operacjami w regionie".
"The Aviatonist" komentuje, że Dowództwo Strategiczne USA najwyraźniej serio traktuje ekspansjonistyczne zakusy Rosji. Ale symboliczne rozmieszczenie w Europie bombowców strategicznych raczej nie ma na celu wywarcia presji na Moskwie, lecz jest sygnałem dla europejskich sojuszników, że Ameryka jest w stanie ich wesprzeć w razie potrzeby.
Dziecko zimnej wojny
B-2 jest tworem czasów zimnej wojny - koncepcja jego budowy była odpowiedzią na coraz bardziej zaawansowane możliwości radzieckiej obrony przeciwpowietrznej. Amerykanie poszukiwali samolotu, który mógłby wlecieć daleko w głąb terytorium Związku Radzieckiego i zrzucić bomby jądrowe na obiekty o dużym znaczeniu strategicznym. Do takiej roli powstał właśnie "Duch".
Zanim maszyna weszła do służby na początku lat 90., ZSRR i cały blok wschodni przestał istnieć. Zakończenie zimnowojennej rywalizacji spowodowało znaczne ograniczenie amerykańskich nakładów na zbrojenia, na czym ucierpiał B-2. Z pierwotnie planowanych 132 egzemplarzy, wybudowano jedynie 20, do których dołączył jeden przebudowany prototyp
Swój chrzest bojowy samoloty B-2 przeszły podczas operacji NATO w Kosowie. Później bombowiec brał udział we wszystkich konfliktach USA - w Iraku, Afganistanie, a ostatnio również w Libii podczas operacji Świt Odysei, wymierzonej w dyktatora Muammara Kadafiego.
Źródło: "The Aviatonist", WP.PL