USA prowadzą tajne rozmowy z irackimi partyzantami
Oficjalni przedstawiciele USA
prowadzą tajne rozmowy z przedstawicielami irackich partyzantów,
aby porozumieć się w sprawie położenia kresu przemocy w Iraku -
napisał "The Sunday Times".
Minister obrony USA Donald Rumsfeld potwierdził, że z inicjatywy Waszyngtonu doszło do kontaktów z partyzantami, ale nie chciał powiedzieć kiedy i kto z kim się spotykał.
Nie przywiązuję do tego wielkiej wagi. Często spotykamy się z ludźmi - powiedział Rumsfeld w telewizji Fox News. Irakijczycy mają suwerenny rząd. To oni decydują jakie kontakty chcą mieć z pewnymi elementami powstańczymi. My to ułatwiamy - dodał.
Szef Pentagonu wypowiedział się także na temat perspektyw militarnych w Iraku. Jego zdaniem pokonanie irackich powstańców może zabrać jeszcze nawet i 12 lat, ale dzieła będą musiały dokończyć irackie siły bezpieczeństwa, ponieważ wojska USA i innych państw opuszczą już Irak.
Wkrótce po tej wypowiedzi Rumsfelda oficjalni przedstawiciele USA i Iraku w Bagdadzie potwierdzili, iż prowadzą rozmowy z przywódcami plemiennymi, a także z duchownymi i niektórymi ugrupowaniami związanymi z sunnickimi powstańcami.
Według "The Sunday Timesa", który cytuje irackie źródła określane jako "zasługujące na zaufanie", rozmowy odbyły się 3 czerwca w miejscowości leżącej w pobliżu Baladu, 65 km na północ od stolicy Iraku.
W spotkaniu tym miało uczestniczyć czterech amerykańskich funkcjonariuszy - wysocy rangą wojskowi i oficerowie wywiadu - i mała grupa rebeliantów, a rozmowy toczyły się bez pośredników, "twarzą w twarz".
Kontakty te wznowiono dziesięć dni później - powiedział dziennikowi Irakijczyk, który jak twierdzi uczestniczył w obu spotkaniach pod patronatem Ajhama al-Samuraia, sunnity, który był ministrem ds. elektryczności w irackim rządzie tymczasowym.
Według "Sunday Timesa", rozmowy te stanowiły "pierwszy poważny wysiłek Amerykanów i irackich partyzantów w celu znalezienia wspólnych punktów widzenia, podjęty od czasu gdy wiosna tego roku nastąpiło wzmożenie aktów przemocy".
Gazeta dodaje, że podejmując tę próbę rząd w Waszyngtonie pragnie położyć kres rebelii irackiej i izolować zagranicznych bojowników, którzy walczą z wojskami USA.
W obu spotkaniach brali udział również przedstawiciele takich ugrupowań rebelianckich, jak Ansar al-Sunna i Islamska Armia Iraku, które odpowiedzialne są za wiele ataków samobójczych.
W niedzielę wieczorem, Ansar al-Sunna kategorycznie zaprzeczyła w komunikacie ogłoszonym na stronie internetowej, jakoby brała udział w rozmowach z Amerykanami.
Rzecznik ambasady USA w Bagdadzie, do którego również się zwracano, formalnie ich nie zdementował. Prosząc o niepodawanie nazwiska oświadczył: Sądzimy dziś, że globalny proces polityczny ma zasadnicze znaczenie dla Iraku i rozmawialiśmy z różnymi irackimi ugrupowaniami, aby zachęcać je do udziału w procesie politycznym.