USA: Polacy wolą własny biznes
Przedsiębiorczość Polaków to nie tylko legenda. Udowadniają to między innymi nasi rodacy mieszkający w USA, którzy są w pierwszej dziesiątce wśród imigrantów prowadzących własne firmy.
Większość Amerykanów zgodzi się pewnie ze stwierdzeniem, że żeby zarabiać prawdziwe pieniądze trzeba mieć własny biznes. Pracuje się ciężko - jak mówią właściciele firm - 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, ale za to na swoim, a nie na pensji i łasce innego właściciela.
Polacy marzą o własnej firmie
Wiedzą to także imigranci, w tym również Polacy, którzy postanowili właśnie za oceanem szukać szczęścia i lepszego życia. Wielu z nich po początkowym okresie aklimatyzacji na obcym kontynencie myśli o otwarciu własnego przedsiębiorstwa i jak pokazują statystyki nie pozostaje to jedynie w sferze marzeń. Polacy rzeczywiście otwierają własne firmy i należą w tej dziedzinie do ścisłej czołówki.
Z opublikowanego niedawno raportu nowojorskiego Fiscal Policy Institute - instytutu naukowo badawczego, stawiającego sobie m.in. za cel poprawę funkcjonowania systemu podatkowego w USA i badającego aktywność biznesową mieszkańców tego kraju - wynika, że Polacy są a 10 miejscu wśród imigrantów, jeśli chodzi o liczbę założonych firm. W badaniu wzięto pod uwagę wyłącznie imigrantów w pierwszym pokoleniu, czyli takich, którzy urodzili się poza Ameryką. Wyprzedzają nas między innymi Meksykanie, imigranci z Indii, Chin, Wietnamu czy Korei. Biorąc jednak pod uwagę, że ich liczba jest w Stanach dużo większa niż Polaków, wynik naszych rodaków można uznać za bardzo dobry.
Osoby urodzone w Polsce, które obecnie mieszkają w USA na stałe są właścicielami blisko 17.500 drobnych przedsiębiorstw (za takie uchodzą w USA firmy zatrudniające do 100 pracowników) - podaje Fiscal Policy Institute. Badanie obejmujące wszystkich imigrantów, nie dotyczyło przedsiębiorców z polskimi korzeniami, ale urodzonych już w USA, jak również tych, którzy zatrudniają więcej niż setkę pracowników. Można, więc przyjąć, że faktyczna liczba "polskich" firm w Stanach Zjednoczonych jest nieco wyższa. 17.500 to jednak i tak sporo. Dziesiąte miejsce także nie przynosi nam ujmy.
Budowlańcy i transportowcy
Polacy, tak jak inni imigranci w Stanach specjalizują się w określonych barażach, w których są najlepsi i dzięki temu mają na rynku wypracowaną określoną renomę.
Statystyki pokazują, że jedną z najważniejszych naszych specjalności w USA jest branża budowlana. Wszelkiego rodzaju firmy remontowe, malarskie, czy też takie, które stawiają od zera nowe budynki zdecydowanie dominują wśród firm prowadzonych przez Polaków. Działa ich ponad 6 tys., choć warto jeszcze raz podkreślić, że dane Fiscal Policy Institute nie obejmują wszystkich.
Drugą pod względem popularności branżą polskich imigrantów w USA są usługi biznesowe. Różnego rodzaju agencje wysyłające paczki do Polski, załatwiające tłumaczenia dokumentów, pomagające w sprawach urzędowych w USA itd. Takich prowadzonych przez Polaków firm jest blisko 2300. Trzecia dynamicznie rozwijająca się "polska branża" to transport.
Ameryka wyzwala przedsiębiorczość
Po amerykańskich autostradach jeździ sporo ciężarówek z polskimi kierowcami i to właśnie głownie z nich rekrutują się przyszli właściciele firm przewozowych, czy zajmujących się przeprowadzkami. Jest ich około 1400, choć liczba ta stale rośnie, bo jak mówią sami przedsiębiorcy kryzys na rynku budowlanym sprawia, że wielu Polaków przekwalifikowuje się z budowlańców właśnie na transportowców. Pozostałą część spośród firm prowadzonych przez naszych rodaków w USA stanowią różnego rodzaju firmy usługowe, w tym także świadczące usługi zdrowotne lub edukacyjne. Za oceanem jest, np. blisko 1 tys. prywatnych gabinetów lekarskich, prowadzonych przez Polaków.
Jak pokazują dane Fiscal Policy Institute skłonność do otwarcia własnego biznesu wzrasta u imigrantów wraz z liczbą lat spędzonych w Ameryce. Przeważnie po 7-8 latach pobytu decydują się przejść "na swoje".
W USA imigrantom jest łatwiej
Tak np. było z 34-letnim Dariuszem, który mieszka w Nowym Jorku od 2004 roku. Dziś jest właścicielem własnej pizzerii, którą otworzył po pięciu latach pobytu w Stanach. - Najpierw sam pracowałem w pizzerii, prowadzonej przez Francuza. Tam nauczyłem się robić sos według starej, kilkudziesięcioletniej receptury. Dziś to jeden z sekretów pizzy w moim własnym lokalu - mówi Dariusz. - W Ameryce czuje się bardzo dobrze. Od początku mi się tu podobało. W Nowym Jorku mieszka wielu imigrantów i łatwo się ze wszystkim oswoić, nie ma takich barier jak w Europie - dodaje.
Inny polski biznesmen, znany także z działalności społecznej Mieszko Kalita, jest właścicielem sklepu na Greenpoincie. Do Stanów przyjechał w 1984 roku. Z własną firmą zaczynał także po kilku latach pobytu. Pamięta jednak zupełnie inne czasy niż Dariusz. Kiedy powstawał jego sklep w Polsce była jeszcze głęboka komuna. Ludzie masowo kupowali towary, niemal wszystko, co było i wysyłali w paczkach do Polski, gdzie nic nie można było dostać, Teraz jego sklep nie prosperuje już tak dobrze, ale jednak daje radę. Poza tym dziś Mieszko ma już odchowane dzieci sporo odłożonego grosza.
Po siedmiu latach od przyjazdu na własne nogi stanął inny Polak Wiesław Sokołowski, właściciel prężnej firmy transportowej. Zaczynał jak większość imigrantów od ciężkiej pracy fizycznej w budownictwie. - Pracowało się po 10 godzin na dachach nieraz w piekielnym upale. To była motywacja żeby zrobić coś swojego - opowiada. - Wiedziałem, że nie chce tak spędzić reszty mojego amerykańskiego snu - dodaje Wiesław Sokołowski, który dziś ma kilkanaście ciężarówek i daje pracę między innymi Polakom.
Te firmy to podstawa gospodarki
Małe firmy prywatne, są podstawą amerykańskiej gospodarki. Ekonomiści analizujący wychodzenie z recesji za jeden z ważnych wskaźników uzdrowienia uznają właśnie liczbę miejsc pracy tworzonych w tym sektorze. Polacy stanowią istotny element w tym procesie.
Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski