USA odmówiły wiz szefom prokuratury generalnej
Ambasada USA w Kijowie odmówiła wiz czterem wysokim urzędnikom ukraińskiej prokuratury generalnej, w tym jej wiceszefowi Rinatowi Kuzminowi - podał kijowski tygodnik "Fokus". Kuzmin zaprzeczył tym doniesieniom, a prokuratura uznała je za plotki.
27.10.2011 | aktual.: 27.10.2011 15:49
Wiadomość, którą tygodnik przekazał z powołaniem na "kompetentne źródła", opublikowały najważniejsze portale internetowe. Sugerują one, że powodem odmowy wydania amerykańskich wiz jest sprawa skazanej niedawno na 7 lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko, jednej z najważniejszych osobistości ukraińskiej opozycji.
Według informatorów "Fokusa" urzędnicy prokuratury generalnej, starając się o amerykańskie wizy, mieli usłyszeć od pracowników ambasady USA, że ich pobyt w tym kraju "jest niepożądany".
Rzecznik prokuratury Jurij Bojczenko odmówił komentarzy w tej sprawie, nazywając informacje mediów plotkami.
Wypowiedzi na temat doniesień medialnych odmówiono też w amerykańskiej ambasadzie. - Jeśli ludzie, którym odmówiono wiz chcą o tym mówić, to jest to wyłącznie ich sprawa. Nie komentujemy kwestii wizowych dotyczących do prywatnych osób - usłyszał "Fokus" w placówce dyplomatycznej Stanów Zjednoczonych.
Kilka godzin po publikacji tygodnika odniósł się do niej wymieniony w materiale "Fokusa" pierwszy zastępca prokuratora generalnego Rinat Kuzmin. - Nikt mnie nie pozbawił wizy. Moja wiza jest otwarta i mogę polecieć do USA w każdej chwili - zapewnił.
W ub. tygodniu przedstawicielstwo Unii Europejskiej w Kijowie zdementowało informacje o zaostrzeniu zasad wydawania wiz dla obywateli Ukrainy w związku z prześladowaniami opozycji politycznej w tym kraju.
Wiadomości o "tajnych instrukcjach" dla dyplomatycznych placówek państw unijnych, w których Bruksela miała zalecić w ostatnim czasie bardziej skrupulatne rozpatrywanie wniosków wizowych Ukraińców, sprostował wówczas także konsulat Polski w Kijowie.
- Decyzje w kwestiach wizowych są sprawą narodową, a nie unijną. Nie ma także możliwości, by UE wydawała jakieś tajne instrukcje, ograniczające obywatelom Ukrainy wjazd do państw Unii - wyjaśniał wówczas kierownik tej placówki Rafał Wolski.
Informację o rzekomych ograniczeniach wizowych dla obywateli Ukrainy rozpowszechniali w miejscowych mediach politycy związani z opozycyjnym Blokiem Julii Tymoszenko.
Mówił o tym m.in. szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych, deputowany Ołeh Biłorus, który oświadczał, że na razie odmowy wydania unijnej wizy dotyczą tylko urzędników państwowych. Przed sankcjami Zachodu wobec przedstawicieli władz Ukrainy ostrzegał bliski współpracownik Tymoszenko, były wicepremier Hryhorij Nemyria.
Tymoszenko została skazana za nadużycia przy podpisywaniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. Wyrok ten doprowadził do ochłodzenia stosunków Ukrainy z UE. Bruksela uznała, że sprawa Tymoszenko ma wymiar polityczny.