USA: nie wspieramy rebeliantów
Pentagon zdementował zarzuty Teheranu, jakoby Waszyngton popierał aresztowanego w Iranie Adbulmalika Rigiego, lidera organizacji sunnickich rebeliantów Jundallah.(Żołnierze Boga).
26.02.2010 | aktual.: 26.02.2010 01:37
Oskarżenia, że Waszyngton wspiera sunnickich ekstremistów to "nic innego, jak irańska propaganda" - oświadczył rzecznik amerykańskiego Departamentu Obrony Geoff Morrell. - Zarzuty, że przyłożyliśmy rękę do powstania Jundallah lub popieraliśmy tę organizację, to kolejne fałszywe twierdzenie na długiej liście niedorzecznych wymysłów Iranu - dodał.
Wkrótce po aresztowaniu Rigiego, szef irańskiego resortu bezpieczeństwa wewnętrznego oświadczył, że lider rebeliantów "24 godziny wcześniej znajdował się w bazie amerykańskiej".
Władze Iranu twierdziły również, że Stany Zjednoczone dostarczyły Rigiemu paszport afgański, a on sam w kwietniu 2008 r. spotkał się z przedstawicielami sił NATO w Afganistanie.
Teheran zarzuca Rigiemu, że był mózgiem kilku zamachów w zamieszkanej w większości przez sunnitów prowincji Sistan-Beludżystan, graniczącej z Pakistanem.
Grupa Jundallah, która walczy z reżimem szyickim w Teheranie, przyznała się do ataku z 18 października 2009 r., jednego z najkrwawszych w ostatnich latach w tej prowincji. Zginęły w nim 42 osoby, w tym 15 Strażników Rewolucji, członków ramienia zbrojnego reżimu irańskiego.
Teheran od dawna oskarża tę organizację, że jest wspierana przez wywiad pakistański, amerykański i brytyjski w celu utrzymywania niestabilności w regionie granicznym z Pakistanem.