ŚwiatUSA: małe nadzieje na zniesienie wiz dla Polaków

USA: małe nadzieje na zniesienie wiz dla Polaków

"Perspektywy zniesienia wiz amerykańskich
dla Polaków nie są wielkie, zważywszy na toczącą się wojnę z
terroryzmem" - powiedział zastępca sekretarza stanu
USA Richard Armitage.

30.07.2003 | aktual.: 30.07.2003 20:28

Zniesienie wiz było jednym z postulatów rządu polskiego do administracji USA, zawartych w liście ambasadora w Waszyngtonie Przemysława Grudzińskiego do Departamentu Stanu, Kongresu i Pentagonu w związku z zaangażowaniem Polski w Iraku.

Armitage zaznaczył, że ostrożność USA w polityce imigracyjnej w związku z zagrożeniem terrorystycznym dotyczy wszystkich państw. Podkreślił jednak, że rząd USA "docenia poświęcenie polskich wojsk w Iraku", i zapewnił, że Waszyngton "szuka sposobów pomocy Polsce na różnych polach naszych wzajemnych stosunków".

Zapytany, jak długo - zdaniem rządu USA - polskie wojska powinny pozostać w Iraku, Armitage odpowiedział, że_ "zależy to od rządu polskiego"_. Dodał, że Pentagon w ogóle nie jest obecnie w stanie określić, jak długo potrwa operacja pokojowa w Iraku.

W rozmowie z grupą dziennikarzy z krajów europejskich Armitage potwierdził, że USA liczą na sformowanie dwóch dodatkowych międzynarodowych dywizji, które zluzowałyby część obecnych sił stabilizacyjnych w Iraku, złożonych na razie niemal w całości z wojsk amerykańskich. Waszyngton chciałby, żeby do tych dywizji weszły oddziały Turcji, Pakistanu i innych krajów. Toczą się rozmowy w tej sprawie.

Zapytany, czy Stanom Zjednoczonym zależy na udziale wojsk rosyjskich w operacji stabilizacyjnej w Iraku, zastępca sekretarza stanu dał do zrozumienia, że Waszyngton oczekuje raczej tylko pomocnej roli Rosjan. "Nie zwróciliśmy się do Moskwy z żadnym konkretnym zapotrzebowaniem na wojska i rząd rosyjski nie złożył nam żadnej oferty" - powiedział Armitage.

Co do stosunków z sojusznikami z NATO, które popsuły się w związku z wojną z Irakiem, Armitage ocenił, że "proces ich poprawy postępuje w różnym tempie" - stosunki z Niemcami wracają do normy, natomiast "z Francją są bardziej delikatne". "Mamy różnice opinii, ale to nic nowego" - dodał.

Zapytany o Saddama Husajna, Armitage odpowiedział, że "nie jest priorytetem USA" schwytanie go żywego. "Jeśli Saddam nie będzie chciał być wzięty żywcem i będzie stanowił zagrożenie dla sil koalicyjnych, zabijemy go" - oświadczył. Dodał, że jeśli były dyktator zostanie aresztowany, "byłoby najlepiej, gdyby postawiono go przed trybunałem w Iraku, aby naród iracki sam go osądził".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)