USA krytykują Wenezuelę za lekceważenie walki z narkotykami

Doroczny raport Białego Domu na temat światowej produkcji narkotyków i dróg ich przemytu podaje, iż Wenezuela i Birma nie zdołały wypełnić swych międzynarodowych zobowiązań w sferze walki z narkobiznesem. Kwalifikacja taka oznaczała dotąd wyłączenie danego kraju ze wszelkiej publicznej pomocy USA, poza dostarczaniem środków na działalność antynarkotykową.

Dokument Białego Domu zaznacza jednak, że autorytarne praktyki prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza narzucają konieczność wspierania demokratycznych instytucji tego kraju. Dlatego Waszyngton utrzyma finansowanie programów "pomagających demokratycznym instytucjom Wenezueli, realizujących wybrane projekty rozwoju lokalnego i wzmacniających wenezuelski system wielopartyjny".

Chavez, osobisty przyjaciel Fidela Castro, oskarża Stany Zjednoczone o gospodarczy imperializm. Wenezuelski prezydent zerwał współpracę z amerykańską Agencją Zwalczania Narkotyków (DEA), motywując to rzekomym szpiegowaniem przez nią jego własnej osoby.

Raport Białego Domu piętnuje również Boliwię jako istotnego dostawcę koki i kokainy oraz Afganistan, który czerpie z opium jedną trzecią dochodów swej gospodarki.

Podpisany przez prezydenta George'a Busha dokument wyraźnie sugeruje sprzymierzonym z USA afgańskim władzom intensyfikację walki z handlem narkotykami. "Władze państwowe każdego szczebla muszą być wiarygodne w odstraszaniu od uprawiania maku i niszczeniu jego plantacji, w usuwaniu i pociąganiu do odpowiedzialności skorumpowanych urzędników, w tropieniu, karnym ściganiu lub doprowadzaniu do ekstradycji handlarzy narkotykami oraz tych, którzy finansują ich działalność" - podkreśla raport.

Na najnowszej amerykańskiej liście krajów najbardziej zaangażowanych w wytwarzanie i przemyt narkotyków figurują ponadto Bahamy, Brazylia, Dominikana, Ekwador, Gwatemala, Haiti, Indie, Jamajka, Kolumbia, Laos, Meksyk, Nigeria, Pakistan, Panama, Paragwaj i Peru.