USA krytykują Putina za biurokrację
Jeden z przyszłych szefów Departamentu Stanu USA skrytykował w Kongresie USA prezydenta Rosji Władimira Putina za tendencje biurokratyczne i centralizowanie władzy w Rosji.
16.02.2005 | aktual.: 16.02.2005 07:58
Z krytyką rosyjskiego prezydenta pośpieszył we wtorek wieczorem Robert Zoellick, który został nominowany na zastępcę sekretarza stanu USA i obecnie przechodzi proces zatwierdzenia w Kongresie USA.
W wystąpieniu na forum komisji spraw zagranicznych Senatu USA Zoellick przypomniał początkowe obawy o dezintegrację Rosji, jakie kierowały Putinem po dojściu do władzy i związane z tym dążenia Putina do "wzmocnienia państwa rosyjskiego", zrozumiałe ze względu na jego "przeszłość w KGB". Następnie amerykański polityk ostro skrytykował zbyt biurokratyczną drogę wybraną przez Putina dla realizacji tych celów.
Rzecz w tym, że skończyło się to na umacnianiu przez niego rosyjskiej biurokracji, a rosyjska biurokracja ma długą historię i jest głęboko zakorzeniona w tradycji, która niestety (...) obejmuje jej pasożytniczą naturę oraz korupcję - powiedział Zoellick, którego zatwierdzenie przez Kongres jest prawie pewne.
Amerykański polityk wyraził nadzieję, że uda się nakłonić Kreml do reform w trakcie rokowań na temat przystąpienia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO). W trakcie prac nad rosyjskim wnioskiem o członkostwo w WTO będzie można - jego zdaniem - "poruszyć choć w części sprawy korupcji, braku przejrzystości oraz potrzebę przełamania oligarchii".
Amerykański atak na Putina nastąpił w kilka godzin po ogłoszeniu przez premiera Izraela Ariela Szarona, że Rosja, mimo sprzeciwu Izraela, sprzeda Syrii rakiety. Szaron podkreślił, że informację o sprzedaży rakiet uzyskał bezpośrednio od rosyjskiego prezydenta.