USA: groziła im deportacja, ale zostaną
Polska rodzina z Ohio, o której było głośno po wysłaniu listu przez ośmioletniego syna do prezydenta Busha, ma już zielone karty, może legalnie mieszkać i pracować w USA - poinformował w sobotę mecenas John Wolanin.
15.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
15 czerwca minął termin deportacji polskiego małżeństwa ze Stanów Zjednoczonych. Jednak przed tym terminem Sylwester i Mariola Boryka wyjechali z USA i otrzymali w placówce konsularnej w Wiedniu prawo legalnego pobytu i pracy w USA. Zielone karty to zwyczajowa nazwa dokumentu - Alien Registration Receipt Card - który daje te uprawnienia.
W liście adresowanym do prezydenta USA syn małżeństwa Boryków, Karol, poprosił George'a W. Busha, by spowodował wstrzymanie deportacji jego rodziców z USA do Polski. Chłopiec napisał, że prezydent wydaje się człowiekiem, który dba o rodziny. Sprawa stała się głośna w styczniu tego roku w mediach, także amerykańskich.
Obrony praw Polaków podjął się m.in. amerykańsko-polski adwokat z Ohio, John Wolanin. Mecenas jest również prezesem organizacji polonijnej Cleveland Society of Poles. Nie może być tak, że osoby, które mają tu rodzinę i nie popełniły żadnego przestępstwa kryminalnego i uczciwie żyją, są nagle wyrzucane z kraju - ocenił mecenas Wolanin. Dodał, że rozmowy w sprawie małżeństwa Boryków prowadzono m.in. z dyrektorem Urzędu Imigracji i Naturalizacji w Ohio.
Sprawa potoczyła się bardzo szybko i małżonkowie dostali zielone karty w amerykańskiej placówce z Wiedniu - powiedział mecenas. Za pięć lat państwo Borykowie mają szansę otrzymać amerykańskie obywatelstwo.
Państwo Borykowie przyjechali do Stanów Zjednoczonych w 1990 roku z wizami turystycznymi, które wygasły rok później. Syn Karol i jego młodsza siostra Klaudia urodzili się już w USA, dlatego zgodnie z prawem automatycznie nabyli amerykańskie obywatelstwo. W 1992 roku władze dowiedziały się, że Mariola Boryka nielegalnie pracuje i po pewnym czasie wszczęły wobec niej procedurę deportacyjną.
We wrześniu 1998 roku polska rodzina dostała nakaz "dobrowolnego opuszczenia" kraju w ciągu dziewięciu miesięcy. Wcześniej, w 1995 roku, Polak złożył wniosek o stały pobyt w USA na zasadzie łączenia rodzin. W USA mieszka bowiem jego matka Felicja, która od 20 lat ma amerykańskie obywatelstwo. Wniosek - złożony po stwierdzeniu przez władze, że Borykowie przebywają nielegalnie - utknął jednak w urzędach. (an)