USA grozi Korei sankcjami
Administracja USA w zawoalowany sposób
ostrzegła Koreę Północną, że jeżeli przeprowadzi próbę z bronią
nuklearną, może się liczyć z sankcjami, chociaż nie sprecyzowała
jakiego rodzaju.
Doradca prezydenta George'a W. Busha ds. bezpieczeństwa narodowego Stephen Hadley, zapytany w niedzielę w telewizji CNN jak rząd zareaguje na ewentualny północnokoreański test atomowy, odpowiedział: Trzeba by podjąć działania. Nie wyjaśnił jednak, jakie miałyby być te działania i podkreślił, że Korea Północna jest "trudnym celem".
Według wywiadu amerykańskiego reżim Kim Dzong Ila prawdopodobnie przygotowuje się do swojego pierwszego testu atomowego na poligonie na północnym wschodzie kraju. Wywiad podejrzewa, że Phenian może posiadać jedną lub dwie bomby nuklearne.
Korea Północna w lutym po raz pierwszy ogłosiła, że posiada już broń atomową. Konsekwentnie odmawia też od prawie roku powrotu do rozmów z udziałem USA i czterech innych krajów: Chin, Japonii, Korei Południowej i Rosji, które były prowadzone w celu skłonienia jej do rezygnacji z broni nuklearnej.
Waszyngton w praktyce wyklucza inwazję Korei Północnej w obawie przed odwetem skierowanym przeciw Korei Południowej. W wyniku ataku na Seul położony ok. 70 km od granicy mogłyby zginąć setki tysięcy ludzi.
Rozważa się zastosowanie sankcji ekonomicznych, m.in. wstrzymanie dostaw ropy naftowej, ale ich uchwalenie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ zależy od zgody Chin, stałego członka Rady. Pekin jest jak dotąd przeciwny sankcjom.
Same Stany Zjednoczone od końca wojny koreańskiej w 1953 roku stosują embargo gospodarcze wobec reżimu w Phenianie. Chiny natomiast i Korea Południowa w ostatnich latach znacznie zwiększyły wymianę handlową z Koreą Północną.
Reżim Kim Dzong Ila oświadczał wielokrotnie, że sankcje ONZ potraktuje jak wypowiedzenie wojny.
Tomasz Zalewski