USA gotowe pomóc nowemu rządowi palestyńskiemu
Sekretarz stanu USA Colin Powell
powiedział, że Stany Zjednoczone są gotowe "zrobić dużo więcej"
dla pokoju na Bliskim Wschodzie i zwiększą pomoc dla nowych władz
palestyńskich wyłonionych w wyniku niedzielnych wyborów
prezydenckich.
09.01.2005 | aktual.: 09.01.2005 19:55
Jesteśmy gotowi zrobić dużo więcej niż dotychczas. Możemy pomóc nowemu przywódcy Autonomii Palestyńskiej w zreformowaniu jej rządu, by uczynić go sprawniejszym i mniej skorumpowanym, a także pomóc w odbudowie palestyńskich sił bezpieczeństwa - powiedział Powell w telewizji ABC News.
Oznacza to także większą pomoc finansową. Pracujemy z Unią Europejską i innymi krajami, aby dostarczyć Autonomii Palestyńskiej środki na rozwój ekonomiczny i reformy rządu -dodał sekretarz stanu.
Rząd USA chce zwiększenia pomocy dla Autonomii Palestyńskiej o 500 mln dolarów rocznie i zamierza sponsorować w tym celu międzynarodową konferencję darczyńców wiosną tego roku.
Wielu polityków amerykańskich przestrzega jednak przed "wystawianiem czeku in blanco" dla Palestyńczyków, bez gwarancji, że pomoc nie będzie zmarnowana.
Administracja prezydenta George'a W. Busha nie angażowała się dotąd mocno w rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego, ponieważ - jak przypomniał Powell - "rząd USA stracił zaufanie do Jasera Arafata". Śmierć Arafata w listopadzie ubiegłego roku stworzyła okazję do przejęcia kierownictwa w Autonomii przez siły umiarkowane, reprezentowane przez Mahmuda Abbasa. Jest on faworytem niedzielnych wyborów.
Zdaniem wielu komentatorów, USA powinny teraz wzmocnić pozycję Abbasa popierając takie palestyńskie postulaty jak zwolnienie większej liczby więźniów palestyńskich i wstrzymanie budowy osiedli żydowskich na ziemiach okupowanych.
Zapytany przez telewizję ABC News czy administracja Busha gotowa jest wywrzeć nacisk na Izrael w tych kwestiach, Powell odpowiedział: USA będą naciskać na realizację wszystkich elementów "mapy drogowej" (planu pokojowego rozwiązania konfliktu), a wspomniane kwestie są w tym planie.
Dodał następnie: Mam nadzieje, że położenie kresu terrorowi będzie środkiem budowy zaufania i Izraelczycy zwolnią więcej palestyńskich więźniów. Zawsze też uważaliśmy, że powinno nastąpić przerwanie działalności osiedleńczej. Wszystko to przewiduje "mapa drogowa".
Prezydent Bush jasno dał do zrozumienia, że USA będą odgrywały aktywną rolę w realizacji mapy drogowej - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.
Zapytany jednak czy Busha wyśle na Bliski Wschód swojego specjalnego wysłannika, by podjął się mediacji w konflikcie, Powell odpowiedział wymijająco:
Zawsze rozważaliśmy wykorzystanie specjalnego wysłannika, kiedy jest coś dla niego do roboty. Jeżeli zauważymy postęp w najbliższych tygodniach lub miesiącach, wtedy powołanie specjalnego wysłannika na pewno powinno być rozważone. Ale w ostatnich czterech latach nie było nic, czym taki wysłannik miałby się zająć - powiedział Powell.
Tomasz Zalewski