USA gotowe do wojny. Użyją "potężnej broni"?
Jednostronny atak Izraela na Iran byłby o wiele mniej efektywny, niż przeprowadzony wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi - powiedział sekretarz obrony USA Leon Panetta w wywiadzie dla "National Journal", podkreślając, że amerykańskie uderzenie byłoby o wiele potężniejsze. Jeden z amerykańskich generałów przyznał, że siły powietrzne posiadają już "potężną broń", której mogłyby z powodzeniem użyć w ewentualnym starciu z Iranem.
09.03.2012 | aktual.: 09.03.2012 13:26
- Gdyby się na to zdecydowali (atak Izraela na Iran - przyp. red.), bez wątpienia miałoby to efekt, ale myślę, że również oczywiste jest to, że w przypadku ataku Stanów Zjednoczonych skutek byłby o wiele silniejszy - powiedział Panetta.
Z drugiej strony sekretarz obrony USA przyznał, że nie sądzi, aby decyzja o uderzeniu na obiekty nuklearne Teheranu było już w Tel Awiwie przesądzone.
- Podobnie jak prezydent Obama nie wierzę, że podjęli ostateczną decyzję w tej sprawie. Jestem pewien, że oni tak naprawdę bardzo poważnie rozważają wszelkie alternatywy, jak najlepiej poradzić sobie z Iranem - stwierdził Panetta.
"Potężna broń"
Jeden z generałów amerykańskich sił powietrznych przyznał, że USA posiadają "potężną broń", której mogłyby z powodzeniem użyć w ewentualnym starciu z Iranem. Chodzi o ważącą ponad 13 ton bombą, która przed eksplozją jest w stanie przebić 65-metrową warstwę betonu - pisze Reuters.
Generał Herbert Carlisle, stwierdził że bomba penetrująca, w jaką w zeszłym roku zostały zaopatrzone amerykańskie siły zbrojne, została zaprojektowana z myślą o ataku na kraje, które tak jak Iran posiadają podziemne instalacje nuklearne.
- To potężna broń. Ma wielkie możliwości i wciąż ją doskonalimy. To część naszego arsenału i zakładamy jej potencjalne użycie w razie potrzeby w ramach danego scenariusza - powiedział Carlisle na konferencji prasowej poświęconej amerykańskim systemom obronnym.
Atak na pewno nie w najbliższym czasie?
Premier Izraela Benjamin Netanjahu nie wykluczył, że atak na Iran może nastąpić już w najbliższych miesiącach. Netanjahu wypowiedział się na ten temat w wywiadach dla trzech głównych kanałów telewizji izraelskiej, które mają zostać wyemitowane w piątek wieczorem.
Netanjahu wyraził również nadzieję, że uda się uniknąć wojny z Iranem, a kryzys atomowy zostanie rozwiązany środkami pokojowymi. - Nie stoimy nad nikim ze stoperem w ręku. Chcemy jednak uniknąć sytuacji, w której nie byłoby komu opowiedzieć w przyszłości, dlaczego nasze pokolenie w odpowiedniej chwili nie podjęło właściwej decyzji - powiedział premier.
W zupełnie innym tonie wypowiedział się, cieszący się dużym autorytetem w Izraelu, były szef Mossadu Meir Dagan. W wywiadzie dla amerykańskiej sieci CBS oznajmił, że zamiast wojny z Teheranem należy wzmocnić tamtejszą opozycję, aby doprowadzić do obalenia reżimu ajatollahów. Zdaniem Dagana, także obecni przywódcy Iranu, łącznie z Ahmadineżadem, bynajmniej nie są szaleńcami.