USA chcą zadać "druzgocące ciosy" - wysyłają czołgi
Po raz pierwszy w czasie międzynarodowej zbrojnej operacji w Afganistanie Pentagon wysłał tam czołgi, co jest wyraźnym przejawem eskalacji trwającej już 9 lat wojny - podał "Washington Post".
Ważące 68 ton czołgi M1 Abrams pozwolą wojskom amerykańskim na rażenie nieprzyjaciela z większych odległości. Działa kalibru 120mm, w które są wyposażone, mogą zniszczyć dom położony ponad 1,5 km dalej.
Tempo i natężenie operacji przeciw talibom w Afganistanie znacznie nasiliło się w ostatnich trzech miesiącach. W październiku siły powietrzne USA i NATO zrzuciły więcej bomb i odpaliły więcej rakiet - w sumie około 1000 - niż w jakimkolwiek poprzednim miesiącu od rozpoczęcia wojny w 2001 r.
Działania te, zwłaszcza nocne naloty na bazy talibów, wzburzyły afgańskiego prezydenta Hamida Karzaja. W wywiadzie dla "Washington Post" w zeszłym tygodniu powiedział on, że akcje takie osłabiają poparcie Afgańczyków dla misji USA i NATO.
Druzgocące ciosy
Dowódcy amerykańscy odpowiedzieli, że naloty i inne agresywne działania są skuteczne, gdyż zadały talibom druzgocące ciosy. Twierdzą oni, że w ich wyniku znacznie poprawiło się bezpieczeństwo ludności cywilnej w rejonie wokół Kandaharu, gdzie koncentruje się opór talibów.
Jak pisze waszyngtoński dziennik, dostarcza to mocnych argumentów naczelnemu dowódcy wojsk USA i NATO w Afganistanie, generałowi Davidowi Petraeusowi. Uczestniczy on w piątek w szczycie sojuszu w Lizbonie, gdzie państwa członkowskie debatują nad dalszą strategią w wojnie.
Rząd USA przywiózł tam plan operacji do 2014 r., kiedy to ma nastąpić wycofanie niemal wszystkich wojsk sojuszu. Eksperci zapowiadają jednak, że prawdopodobnie nie będzie to oznaczać zakończenia działań zbrojnych.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski