Urzędniczka pozwała pracodawcę za... perfumy koleżanki
Wrażliwa na zapachy pracownica departamentu urbanistyki urzędu miejskiego w Detroit złożyła pozew przeciwko pracodawcy - władzom miejskim. Wyjaśniła, że używająca silnych perfum współpracownica uniemożliwia jej pracę.
W pozwie złożonym w sądzie w Detroit Susan McBride napisała, że warunki w jej miejscu pracy naruszają prawodawstwo chroniące osoby niepełnosprawne (Disabilities Discrimination Act).
Powódka domaga się zakazu używania silnych zapachów w pracy i bliżej niesprecyzowanego odszkodowania.
Rzecznik władz Detroit Matt Allen odmówił wszelkich komentarzy mówiąc miejscowemu dziennikowi, że urząd nie wypowiada się na temat sporów sądowych i spraw osobistych pracowników.
McBride, która zaczęła pracować w wydziale urbanistyki w roku 2000, powiedziała, że problemy zaczęły się przed rokiem, gdy do wydziału przeniesiono niewymienioną w pozwie z nazwiska pracownicę.
Nowa osoba, jak napisano w pozwie, nie tylko silnie się perfumowała, lecz również podłączała do gniazdka dezodorant do pomieszczeń w związku z czym wrażliwa na zapachy Susan McBride wracała do domu chora.
Ostatecznie współpracownica zgodziła się nie używać odświeżacza powietrza, lecz nie przestała używać perfum - napisano w pozwie.
Opisująca sprawę agencja Associated Press nie precyzuje, czy poszkodowanej przeszkadza tylko duże stężenie zapachów czy też konkretne nuty zapachowe.