Urzędnicy z krakowskiej skarbówki uczą się "migać"
58 pracowników krakowskich Urzędów Skarbowych i Izby Skarbowej uczyło się języka migowego. Ci, którzy ukończyli kurs pierwszego stopnia, zdawali egzamin.
17.12.2010 | aktual.: 17.12.2010 17:29
W ciągu trzymiesięcznego szkolenia urzędnicy poznali podstawy języka migowego - 300 znaków i najprostsze zadania używane w kontakcie z niesłyszącymi.
- Uczyliśmy ich słownictwa dostosowanego do ich potrzeb np. urząd, zarabiać, podatek. Zwracaliśmy uwagę na sposób komunikowania z niesłyszącymi, żeby zawsze patrzeć na taką osobę, mówić wyraźnie, nie zasłaniać ust, a na piśmie posługiwać się prostymi słowami i zdaniami, które nie są rozbudowane - mówiła tłumacz i wykładowca języka migowego w małopolskim oddziale Polskiego Związku Głuchych Marta Majda.
- Paradoksalnie nie jest tak, że głusi boją się słyszących. Często jest na odwrót. To słyszący boją się, co ja zrobię, jak ja pomogę - dodała Majda.
Podczas egzaminu w Polskim Związku Głuchych w Krakowie trzeba było "zamigać" kilka wyrazów i zdań oraz liczebniki.
Z inicjatywą przeprowadzenia kursu dla pracowników wystąpił Urząd Skarbowy.
Według urzędników w naukę trzeba było włożyć trochę wysiłku i ćwiczenia powtarzać w domu. I choć osoby głuche rzadko same przychodzą do urzędu, uczestnicy kursu podkreślali, że teraz mają przynajmniej podstawową wiedzę, jak ich obsługiwać. - Uczyliśmy się nie tylko języka migowego, ale też podejścia do tych ludzi. Dowiedzieliśmy się, jakie mają problemy np. że mają ograniczony zasób słownictwa - mówili uczestnicy kursu.
- Może świadomość, że w urzędzie jest ktoś, kto zna język migowy sprawi, że takie osoby ośmielą się przyjść same, żeby coś załatwić. Bo teraz myślę, że nawet się boją - mówił Łukasz Janik z Urzędu Skarbowego Stare Miasto.
W krakowskim oddziale Polskiego Związku Głuchych zrzeszonych jest ok. 3 tys. osób, które mają kłopoty ze słuchem. Od kilku lat w kursach języka migowego na różnym poziomie zaawansowania uczestniczą pracownicy Urzędu Miasta Krakowa.