PolskaUrzędnicy błądzą, pacjenci za to płacą

Urzędnicy błądzą, pacjenci za to płacą

Lekarze od dwóch dni nie przyjmują pacjentów w przychodniach specjalistycznych przy ul. Taczaka w Poznaniu – poinformował oburzony czytelnik Andrzej Szmyt. – Ludzie krążą od drzwi do drzwi, nikt nie potrafi powiedzieć, co się stało i czy w ogóle ktoś będzie tu przyjmować.

Urzędnicy błądzą, pacjenci za to płacą
Źródło zdjęć: © Głos Wielkopolski

03.09.2009 | aktual.: 04.09.2009 14:10

– Ja mogę tylko w swoim imieniu przeprosić pacjentów – mówi Ewa Smuszkiewicz, do niedawna dyrektor, obecnie likwidator Obwodu Lecznictwa Kolejowego w Poznaniu. – W maju placówka została zlikwidowana uchwałą Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Wszystkich lekarzy oraz cesję kontraktu z NFZ przejął Poznański Ośrodek Specjalistyczny Usług Medycznych (POSUM) – dodaje.

W poniedziałek dyrektor Smuszkiewicz usłyszała od szefa POSUM, że od 1 września lekarze nie mogą przyjmować pacjentów, bo nie zostały dopełnione wszystkie formalności. Lekarze nie mieli podpisanych umów, nie mają pieczątek i recept.

Lekarze potwierdzają, że od dwóch dni w przychodniach przy ul. Taczaka panuje bardzo trudna sytuacja. – Co mamy mówić pacjentom, którzy mają ustaloną wizytę pół roku temu? – denerwuje się Barbara Hirsch, przedstawicielka pracowników byłego OLK. – Miała być zachowana ciągłość leczenia, 70 tys. pacjentów miało nie ucierpieć na tej zmianie, tymczasem dzieje się coś bardzo niepokojącego.

Lekarze nie mogą przyjmować pacjentów, bo już nie są pracownikami zlikwidowanego Obwodu Lecznictwa Kolejowego, a jeszcze nie są pracownikami POSUM. – Do tej pory nie mamy jeszcze cesji kontraktu – tłumaczy Leszek Pobojewski, dyrektor POSUM. – Bardzo przepraszam pacjentów za tę niedogodność, ale jest to bardzo duża operacja i pod względem formalnym, i organizacyjnym. Myślę, że w ciągu dziesięciu dni wszystko powinno zacząć działać.

Lekarze pracujący dotychczas w przychodniach specjalistycznych przy ul. Taczaka otrzymali w środę umowy. Ich zdaniem, różniły się one jednak od dotychczasowych. – Łamane są zapisy uchwały Sejmiku! – mówiła wzburzona Barbara Hirsch. – Wszyscy lekarze mieli otrzymać umowy na starych warunkach. A my dostaliśmy przed chwilą dokumenty, w których jest zapisane coś zupełnie innego!

– To był błąd – tłumaczył kilka godzin później Leszek Pobojewski. – Dzisiaj spotkam się z przedstawicielem załogi i lekarze otrzymają takie umowy, jakie mieli wcześniej. Zdaniem szefa POSUM, specjaliści z ul. Taczaka omyłkowo zostali potraktowani jak nowo przyjęci do pracy.

Przez najbliższe dni pacjenci leczący się do tej pory przy ul. Taczaka nie będą przyjmowani.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)