Urząd pracy ściągał imigrantów. Wykorzystywał do tego rolników. Bez ich wiedzy
Urzędnicy bez wiedzy i zgody wykorzystali dane co najmniej kilkunastu rolników i przedsiębiorców rolnych z powiatu grójeckiego do nielegalnego ściągnięcia migrantów - dowiedziała się Wirtualna Polska. Jak mówi prokuratura, skala śledztwa jest bardzo duża. W związku ze sprawą na trzy miesiące aresztowano dyrektorkę Powiatowego Urzędu Pracy w Grójcu.
Nadwiślańska Straż Graniczna ujawniła, że grupa urzędników z Powiatowego Urzędu Pracy w Grójcu ułatwiała cudzoziemcom nielegalne przekraczanie granicy Polski. Wśród zatrzymanych znalazła się dyrektorka urzędu, Marzanna S., oraz jej bliski współpracownik. Prokuratura postawiła im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz organizowania nielegalnego przekraczania granicy RP.
Zatrzymani urzędnicy wystawiali fałszywe zaświadczenia o zezwolenie na pracę sezonową, co umożliwiało cudzoziemcom uzyskanie wizy i przemieszczanie się po strefie Schengen. Proceder trwał sześć lat, a dokumenty uzyskało blisko 12,5 tys. osób z Azji, Afryki i Ukrainy. Większość z nich po uzyskaniu wizy wyjeżdżała od razu na Zachód.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z 800 plus dla Ukraińców? "Oczekuję od rządu realizacji"
Gang w urzędzie pracy w Grójcu
Wirtualna Polska dotarła do szczegółów procederu. W urzędzie wykorzystywano nie tylko tzw. opłaconych "słupów" do wystawiania zapotrzebowania na pracowników, ale także bez wiedzy i zgody wykorzystywano rolników i przedsiębiorców rolnych.
- Przykładowo: rolnik czy inny przedsiębiorca rolny, który zgodnie z procedurami wystąpił o pracowników, złożył takich dokumentów 50. Otrzymał tych 50 pracowników, ale potem okazało się, że w dokumenty bez jego wiedzy wpisywano znacznie większe zapotrzebowanie - mówi nam osoba znająca szczegóły śledztwa.
Część rolników do tej pory nie wie, że ich dane zostały wykorzystane przez urząd. Prokuratura podaje, że skala jest bardzo duża.
- Organy dochodzenia docierają do tych osób. Wiele z nich dowiaduje się o wykorzystaniu ich danych od nas, po fakcie - przyznaje Krzysztof Sobechowicz, prokurator rejonowy z Grójca.
To nie pierwszy raz, gdy w grójeckim urzędzie pracy wykryto podobny proceder. W maju 2024 r. rozbito inną grupę działającą w tej samej instytucji.
- Związek z tymi sprawami jest bardzo ścisły. W tamtej sprawie mamy 10 osób z zarzutami i cztery aresztowane. Natomiast, co do współdziałania tych osób, to będzie jeszcze przedmiotem dalszych analiz i ustaleń - podsumowuje Sobechowicz.
Sprawa jest rozwojowa. W środę ponownie nie udało nam się uzyskać komentarza starosty Krzysztofa Ambroziaka z Trzeciej Drogi, który powołał dyrektorkę Urzędu Pracy.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: