Urodziła dziecko w pociągu. Lekarze: jesteśmy pełni uznania
- Jesteśmy pełni uznania - tak lekarze szpitala w Oławie oceniają zachowanie Marii Kuś. Kobieta sama odebrała sobie poród w... pociągu. Dziś cieszy się piękną córeczką.
22.10.2013 | aktual.: 22.10.2013 12:57
- Tuż po 6 rano wyjechaliśmy pociągiem z Wrocławia. Nie zdążyłam dobrze usiąść i zaczęły się łagodne bóle. Nic nie wskazywało na to, że nadszedł już czas na poród. Zwłaszcza, że termin miałam wyznaczony na koniec listopada. Poszłam do toalety i zaczęło się - opowiada Maria Kuś, która wybrała się ze swoją rodziną w podróż pociągiem "Bolko" relacji Wrocław-Lublin.
Pani Maria wspomina poród jako bezbolesny i trwający zaledwie kilka sekund. Po porodzie Kuś owinęła swoją córeczkę w bluzę, którą miała na sobie i wyszła z toalety. Na korytarzu zobaczył ją konduktor. Szczęśliwa mama wspomina, że mężczyzna był przerażony. - Widział mnie zakrwawioną i zaczął krzyczeć: Co pani robi?! Ja mu odpowiedziałam: Nic. Po prostu urodziłam dziecko - opowiada.
Pani Maria zakończyła podróż w Oławie. Stamtąd zabrała ją karetka.
Źródło: tvn24.pl