Urodziła dziecko "na zamówienie", teraz chce je odzyskać
Beata Grzybowska, łodzianka, która urodziła chłopczyka na zamówienie pary z Warszawy, nie stawiła się na kolejnej rozprawie przed sądem rodzinnym w Łodzi.
Sąd chce ograniczyć jej władzę rodzicielską wobec dwóch córeczek, 6- i 10-letniej. Samotną matkę reprezentował adwokat. 33-letnia Beata Grzybowska urodziła dziecko "na zamówienie" w maju ubiegłego roku. Zdecydowała się na ten krok z biedy. Nie miała pracy i razem z córkami utrzymywała się z 400 zł alimentów oraz zasiłku z opieki społecznej.
Zgodnie z umową, pani Beata miała po urodzeniu oddać dziecko ojcu. Za tę przysługę obiecano jej 30 tys. zł (dostała połowę). Pokochała jednak synka i zmieniła zdanie. Kilka dni po porodzie biologiczny ojciec zabrał Kajtusia. Od tego czasu pani Beata nie wie, co się z nim dzieje. Rozprawa o ustalenie prawa opieki do dziecka, która miała się odbyć przed sądem w Warszawie, ciągle spada z wokandy.
Sprawa przed łódzkim sądem wyłączona jest z jawności. We wtorek zeznawały nauczycielki ze szkoły, do której chodzi starsza córka pani Beaty oraz psychiatrzy, jacy ją badali. Kolejne posiedzenie 23 lutego.