Uribe po raz drugi
Po niedzielnych wyborach w Kolumbii nie spodziewajcie się nagłych zmian, nowatorskich strategii i nowych twarzy na politycznych salonach. W sumie nic się nie zmieni, bo wybory wygrał obecny prezydent Alvaro Uribe. Zaskarbił sobie zaufanie wyborców dzięki twardej polityce wobec terroryzujących Kolumbijczyków lewackich ugrupowań partyzanckich.
08.06.2006 08:26
Za jego prezydentury doszło do pierwszych rozmów z liderami ugrupowań., wiele oddziałów złożyło broń, zmniejszyły się wpływy terytorialne FARC (najstarszej, największej i najlepiej wyszkolonej organizacji partyzanckiej, kilka lat temu uznanej przez Unię Europejską oraz organizację Amnesty International za organizację terrorystyczną). Uribe jest też bardzo zaangażowany w drugi ogromny problem tego kraju, handel narkotykami. W tej sprawie został zawarty sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, które są głównym odbiorcom narkotyków z Ameryki Południowej.
Prawo do ubiegania się o urząd w drugiej kadencji załatwił sobie sam Uribe zmieniając zapisy w konstytucji. W niedzielnych wyborach uzyskał 62% głosów, pokonując sześciu innych kandydatów. Mimo iż miał słowo głównej bojówki partyzanckiej FARC, że w dniu wyborów nie dojdzie do żadnych poważnych incydentów z ich strony, bezpieczeństwa kandydatów oraz 26,7 mln wyborców strzegło 220 tysięcy żołnierzy. Trzeba zaznaczyć, że były to najspokojniejsze wybory od kilkunastu lat. Spokojnie było też na terenach, gdzie partyzantka najbardziej demonstruje swoja siłę. Wyborcy mogli bezproblemowo wziąć udział w głosowaniu.
Swoją porażkę z godnością przyjął najpoważniejszy rywal Uribe w wyścigu do prezydenckiego fotela, lewicowiec Carlos Gaviria. Senator popiera starania Uribe i jest zadowolony, że są kwestie, które łączą prawice i lewice. Jednak nie obyło się bez słów krytyki. Gaviria zarzucił prezydentowi, że ten skupiając się głównie na walce z partyzantką i handlem narkotykami zaniedbał politykę socjalną. W Kolumbii wymaga ona specjalnej troski. Kraj boryka się z biedą i nierównością społeczną, z której wynika wiele następnych problemów socjalnych.
A kim jest Alvaro Uribe? Urodził się 1952 roku w Medelin. Mieście kojarzącym się głównie z kartelem kokainowym Pablo Escobara. Uribe ukończył prawo na miejscowej uczelni, a następnie zarządzanie na Harvardzie. Miał też przygodę z Oxfordem, gdzie wykładał. Karierę polityczną rozpoczął w latach 80-tych. W rodzinnych mieście był burmistrzem, radnym, senatorem. W 90-tych pełnił funkcję gubernatora rodzinnej prowincji. Jest politykiem prawicowym, zagorzałym katolikiem, mężem i ojcem. Uważany jest za osobę energiczną, zdyscyplinowaną i przedsiębiorczą.
Teraz Kolumbijczycy będą bacznie obserwować czy Uribe uda się spełnić daną im obietnicę, że potrzebuje on jeszcze jednej kadencji, aby uporać się z partyzantką.
Marta Łachacz