Uratowany górnik z "Halemby" chce nadal zjeżdżać pod ziemię
Zbigniew Nowak, 30-letni górnik z kopalni
"Halemba", który prawie pięć dni spędził uwięziony na głębokości
ponad tysiąca metrów, chciałby nadal pracować pod ziemią.
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 06:40
Uratowany górnik powiedział wiceministrowi gospodarki Tomaszowi Wilczakowi, który we wtorek późnym popołudniem odwiedził go w sosnowieckim szpitalu im. św. Barbary, że chciałby zostać ratownikiem górniczym.
Zapytałem go, czy będzie nadal zjeżdżał. Muszę powiedzieć, że to jest dla mnie niesamowita sprawa, bo wydaje się, że pan Zbyszek chciałby w przyszłości zostać ratownikiem górniczym - relacjonował dziennikarzom rozmowę wiceminister, odpowiedzialny w resorcie gospodarki m.in. za górnictwo.
Nie wiem. czy pan prezes Klank (szef Kompanii Węglowej, który także odwiedził górnika w szpitalu) na to pozwoli, ale sądzę, że jeżeli tylko górnik psychicznie będzie w stanie pokonać opór przed zjazdem na dół, to dlaczego nie - dodał Wilczak. Ocenił, że deklaracja chęci dalszego zjeżdżania na dół tak szybko po wypadku świadczy o niezwykłej sile i odporności Zbigniewa Nowaka.
Wiceminister odniósł wrażenie, a lekarze potwierdzają to, że uratowany górnik jest w niezłej kondycji i nastroju. Żartował, że miejsca pod ziemią, gdzie czekał na ratunek, wcale nie było tak mało. Jeszcze siedmiu chłopa by się tam zmieściło - mówił, choć nisza była bardzo ciasna. Lekarze oceniają, że w piątek Zbigniew Nowak będzie mógł opuścić oddział intensywnej terapii, ale w szpitalu pozostanie co najmniej do końca przyszłego tygodnia.
We wtorek zoperowano mu ranę łokcia. Pacjent czuje się dobrze, wyniki wszystkich przeprowadzonych badań są w normie. Podano mu jedzenie i picie, wstał z łóżka. Jest też w dobrej kondycji psychicznej - wie już, że pod ziemią był nie dwa, jak początkowo powiedzieli mu ratownicy w obawie przed szokiem, ale pięć dni. Górnik tęskni za żoną i córeczką Laurą.
Wiceminister Wilczak złożył także kondolencje rodzinie górnika z kopalni "Siltech" w Zabrzu, zasypanego w niedzielę 380 metrów pod ziemią. We wtorek ratownicy odkopali i wydobyli na powierzchnię jego ciało.