Uprawiała seks z 9-letnim synem, winę zwala na leki
Matka oskarżona o odbycie stosunku seksualnego z dziewięcioletnim synem, winę za swój czyn zrzuca na leki, które musiała brać z powodu choroby psychicznej - podaje australijski serwis News.com.au.
48-letnia kobieta zasiada na ławie oskarżonych razem ze swoim 57-letnim mężem. Małżeństwo z Sydney oskarżone jest o molestowanie seksualne swojego dziewięcioletniego syna.
Obrona powołując się na lekarza oskarżonej twierdzi, że cierpi ona na poważne zaburzenie osobowości i musiała zażywać szereg leków, przez które nie miała pełnej rozpoznawalności swoich czynów. 48-latka miała podporządkować się swojemu mężowi, który odegrał główną rolę w molestowaniu dziecka. Teraz kobieta się od niego odcina - złożyła pozew o rozwód i "nie chce mieć z nim nic wspólnego".
Prokurator twierdzi jednak, że zażywanie lekarstw nie zmienia faktu, iż 48-latka odbyła "stosunek płciowy" ze swoim dziewięcioletnim synem. Jeszcze bardziej szokujące jest, że część czynów wobec chłopca została nagrana i umieszczona w sieci.
Ponadto według oskarżyciela nie ma żadnych dowodów na to, że kobieta leczyła się w okresie, gdy chłopiec był molestowany - pisze News.com.au.
NaSygnale.pl: Cała prawda o kryminalnym świecie małolatów