PolskaUniwersytet to wymarzone miejsce dla naukowych nierobów

Uniwersytet to wymarzone miejsce dla naukowych nierobów

"Gazeta Wyborcza" publikuje rozmowę z trzema anonimowymi naukowcami Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Profesor, doktor habilitowany i adiunkt mówią, że ich uniwersytet to idealne miejsce dla naukowych nierobów czy plagiatorów ze zszarganą reputacją.

Uniwersytet to wymarzone miejsce dla naukowych nierobów
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Naukowcy przekonują, że w historii uczelni nie zdarzyło się jeszcze, żeby ktoś stracił pracę za brak aktywności naukowej. Podkreślają, że po habilitacji dostaje się automatycznie stanowisko profesora nadzwyczajnego.

Doktor habilitowany mówi, że jakość pracy nie ma na uczelniach żadnego przełożenia na zarobki. Jego zdaniem naukowcy się rozleniwiają, bo nie ma co ich motywować. Habilitację powinni robić w 9 lat, a są tacy, co robią dwadzieścia. I każdy dostaje tę samą pieniężną nagrodę rektora. Profesor zdradza, że naukowa współpraca międzynarodowa uczelni polega na tym, że jest wizyta, a potem rewizyta. Rytualne delegacje uniwersytetu, na którym nie ma sinologii, jadą sobie na przykład do Chin. Oburza się, że na taką, jak mówi, "pseudowspółpracę" idą wielkie pieniądze i są, niestety, pompowane w błoto.(IAR)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)