Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz podziękował władzom amerykańskiego muzeum za zwrot makaty a służbom konsularnym za pomoc w jego odzyskaniu. Minister wyraził nadzieję, że przestrzeganie izrozumienie tzw. zasad waszyngtońskich, przyjętych kilka lat temu, ułatwi odzyskiwanie zabytków przez ich właścicieli i sukcesorów prawnych.
Polskie władze nie mają pełnego rozeznania, ile utraconych dzieł sztuki znajduje się poza granicami naszego kraju. Według księcia Adama Karola Czartoryskiego, założyciela Fundacji Czartoryskich, jest ich ponad 450 tys.
Makata perska, która wróciła do Krakowa pochodzi z drugiej połowy XVI wieku i ma ogromną wartość muzealną. Zdaniem historyka sztuki, prof. Zdzisława Żygulskiego na świecie mogą być tylko 3-4 podobne obiekty.
Haftowane nicią ze złoconego srebra dzieło ma rozmiary 2,7 na 2,1 metra. Przedstawia szacha Tahmaspa I z dynastii Safawidów w otoczeniu zwierząt i aniołów nazywanych peri.
Zabytek jest w nie najlepszym stanie, ponieważ upływ czasu spowodował, że nici i tło tkaniny straciły swój blask. Prawdopodobnie tkanina nie odzyska już w pełni pierwotnych kolorów: amarantowego tła i błękitnych wzorów.
Makata będzie prezentowana w Arsenale Muzeum Książąt Czartoryskich przez najbliższe dziewięć dni, a potem zostanie poddana zabiegom konserwatorskim przed wystawą "Sztuka perska w zbiorach polskich", która rozpocznie się w sierpniu.
Makata trafiła do Polski w XIX wieku jako własność rodziny Czartoryskich. Do 1939 roku była eksponowana w ich krakowskim muzeum, w 1944 roku Niemcy wywieźli ją do Rzeszy. W 1970 roku zabytek wystawiono na aukcji w Londynie, a rok później znalazł się on w kolekcji Los Angeles County Museum of Art.
Amerykanie zwrócili makatę po udowodnieniu, że pochodziona z krakowskiego muzeum. (aka)
