Unik Millera przed remontem SLD
Premier Leszek Miller nie pojawił się na posiedzeniu prezydium klubu SLD, na którym posłowie chcieli z nim porozmawiać o sytuacji w partii i ewentualnym rozdzieleniu funkcji szefa rządu i przewodniczącego
Sojuszu.
16.02.2004 | aktual.: 16.02.2004 19:54
Z wcześniejszych informacji PAP, uzyskanych ze źródeł rządowych, wynikało, iż premier ma zamiar uczestniczyć w poniedziałkowym posiedzeniu prezydium.
Posłowie SLD liczyli na długą i poważną dyskusję. Posłanka Izabella Sierakowska, idąc na spotkanie szefostwa klubu, nie kryła, że "rozdzielenie funkcji szefa rządu i partii powinno być pierwszym krokiem" do naprawy sytuacji w SLD. "Mam jednak wrażenie, że decyzja w tej sprawie już zapadła i o wszystkim zadecyduje Konwencja SLD, która odbędzie się 6 marca" - powiedziała dziennikarzom.
Sierakowska dodała, że samo odejście Millera z funkcji przewodniczącego SLD "niczego jeszcze nie załatwia". Jej zdaniem wiele musi się zmienić w samym Sojuszu, a zwłaszcza w organizacjach wojewódzkich partii. "Za sondaże odpowiada nie tylko przewodniczący, ale także wszyscy członkowie partii i 'baronowie', którzy stracili 70 tys. członków" - dodała. Zdaniem Sierakowskiej w SLD jest wielu ludzi, którzy mogliby zastąpić Millera w kierowaniu partią - choćby wicepremier Józef Oleksy.
Także wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz chciał rozmawiać z premierem, czy zamierza podjąć decyzję o rozdzieleniu funkcji szefa rządu i lidera partii. "Dzisiaj SLD nie może być tylko przedmiotem oczyszczenia, ale także generalnego remontu. Gdyby partia funkcjonowała dobrze, to nie miałaby 13% poparcia" - powiedział dziennikarzom w Sejmie.