Paszport covidowy nadchodzi. UE odsłania kolejne karty
Unia Europejska już wkrótce chce wprowadzić tzw. paszporty covidowe. Oficjalna nazwa dokumentu ma jednak brzmieć: unijny certyfikat COVID-19. Czym tak naprawdę będzie ten dokument i jaką rolę będzie spełniał?
Unijny Certyfikat ma być jednolitym dokumentem obowiązującym na terenie całej Unii Europejskiej. Otrzymają go bezpłatnie osoby, które zaszczepiły się na COVID-19, uzyskały negatywny wynik testu lub są ozdrowieńcami. W założeniu będzie spełniał głównie rolę międzynarodową, bo na poziomie państwowym poszczególne kraje już uruchamiają podobne certyfikaty bądź dokumenty uprawniające do korzystania z różnych form życia publicznego.
Unia chce, żeby certyfikat umożliwiał swobodne podróżowanie, bez nakładania przez państwa członkowskie dodatkowych ograniczeń na jego posiadaczy - takich jak kwarantanny, testy lub inne sposoby samoizolacji. Zgodnie ze stanowiskiem Parlamentu Europejskiego nikt nie będzie jednak zobowiązany do korzystania z certyfikatu UE.
- Ten dokument ma być wyznacznikiem do swobodnego działania, ale proponowane rozporządzenie nie będzie uniemożliwiało swobodnego podróżowania w obrębie Wspólnoty, bo nie może być to dokument nadrzędny w stosunku do praw podstawowych obywateli Unii Europejskiej - mówi Wirtualnej Polsce Łukasz Polinceusz, ekspert Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Paszport covidowy - dokument papierowy i na telefon
Certyfikat będzie dokumentem papierowym lub cyfrowym z kodem QR, zawierającym zakodowane dane, które zostaną przesłane do systemu centralnego, tak aby umożliwić weryfikację w innych krajach UE. Unijne państwa połączą swoje rejestry szczepień i stworzą jedną bazę na podstawie systemu opracowanego przez niemieckich programistów.
Negocjatorzy UE muszą jeszcze uzgodnić, czy wszystkie szczepionki mogą być uwzględnione w certyfikacie, czy tylko te zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków. Unijne kraje nie podjęły też decyzji, które testy będą traktowane jako wiążące. Czy tylko testy PCR, czy może także testy antygenowe - szybsze, ale mniej dokładne?
Jak będzie wyglądał sam certyfikat? Światło na to rzucił komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton, który w marcu zaprezentował wzór tego dokumentu w trakcie rozmowy z francuską telewizją RTL.
Co na to państwa UE?
Najbardziej na wprowadzeniu unijnych certyfikatów covidowych zależy krajom południa Europy, w dużej mierze uzależnionych od turystyki: Hiszpanii, Grecji, Portugalii, Włochom. - Te kraje są bardzo pozytywnie nastawione do tego certyfikatu. Wszelkie możliwe ułatwienia dla przywrócenia ruchu turystycznego są dla nich zbawienne - podkreśla Krzysztof Kokoszczyński, ekspert ds. europejskich. - Z drugiej strony w kilku krajach członkowskich są duże grupy ludzi, którzy sprzeciwiają się temu pomysłowi, bo obawiają się, że sam test czy nawet poświadczenie szczepienia nie znosi ryzyka, że dana osoba nie będzie przenosić koronawirusa - dodaje Kokoszczyński.
Unijny certyfikat pozwoliłby uniknąć sytuacji takich jak ta z nieważnością polskiego certyfikatu w Grecji. Grecja pozwala na przekroczenie granic państwa osobom zaszczepionym dwiema dawkami, bez testów PCR. Jak się okazuje, polskie certyfikaty pobrane ze strony pacjent.gov nie zawierają nazwy preparatu, czego wymagają greckie służby. Zunifikowany dokument zawierałby zbiór koniecznych informacji, które zostałyby ustalone na poziomie europejskim, co zminimalizowałoby ryzyko podobnych sytuacji i nie powodowałoby komplikacji i niepotrzebnego stresu podczas podróży.
Niemcy i Francja jednym głosem
Niemiecki minister stanu ds. Europy Michael Roth powiedział niedawno, że wprowadzenie certyfikatu covidowego jest "sprawą najwyższej wagi". Podobnego zdania jest francuski odpowiednik Rotha, Clement Beaune, według którego koordynacja UE w walce z COVID-19 i znalezienie wspólnego rozwiązania co do certyfikatów jest niezbędne przed rozpoczęciem lata.
Każdy sobie… certyfikat skrobie
Nie tylko Francja wpadła na pomysł, żeby jak najszybciej opracować system dokumentacji osób zaszczepionych, z wynikiem negatywnym, bądź ozdrowieńców. Podobnie postąpiła Dania, która jest jednym z pierwszych krajów w Unii, które wprowadziły ogólnokrajowy dokument. Nazywa się on "Coronapas". Dzięki niemu Duńczycy mogą uzyskać dostęp do niektórych usług, takich jak restauracje, muzea, kina, teatry, salony fryzjerskie i kosmetyczne. Ale przepustka nie jest jeszcze w pełni gotowa do wyjazdów za granicę.
Hiszpania testuje swój własny koronawirusowy paszport i już zapowiada, że będzie witać zagranicznych turystów od 9 czerwca, o ile będą mieli poświadczenie zdrowotne.
Szwecja już w lutym ogłosiła, że rozpoczyna prace nad zaoferowaniem cyfrowego "certyfikatu szczepionkowego" wszystkim osobom, które zostaną w pełni zaszczepione przeciwko COVID-19.
Zieloną przepustkę covidową wprowadziły też Włochy. Na razie ważna jest tylko w kraju, ale Włosi już zapowiadają, że w najbliższych dniach otworzą się także na turystów zza granicy. Także spoza Unii: z Wielkiej Brytanii, Izraela czy ze Stanów Zjednoczonych.
A co z ochroną danych osobowych?
To sprawa, która wciąż wywołuje wiele kontrowersji, także nad Wisłą. Według zapewnień Komisji Europejskiej system oparty na kodzie QR jest w pełni bezpieczny. Ale pełen system wciąż tak naprawdę nie został wprowadzony w życie, więc nie jest do końca jasne, na jakich zasadach będą przechowywane dane, w tym dane wrażliwe. Te, według wstępnego projektu, miałyby być tylko dostępne w pamięci smartfona i nie być połączone ze zintegrowanym systemem EU Gateway, który również de facto jeszcze nie powstał. - To może wywołać spore perturbacje, bo już teraz jest w ramach państw członkowskich wiele dyskusji na ten temat. Jest spora grupa osób, które mają obawy co do tego, kto i do jakich informacji medycznych będzie miał dostęp - zauważa Krzysztof Kokoszczyński.
Paszport covidowy od wakacji?
Portugalia, która sprawuje rotacyjną prezydencję w UE, liczy na polityczne porozumienie w sprawie certyfikatów do końca maja, tak aby dokumenty zaczęły obowiązywać do 21 czerwca. W międzyczasie odbędzie się dwutygodniowy pilotażowy projekt testowania tej technologii w kilku krajach Unii, w tym we Francji i Hiszpanii, o czym informowała już Komisja Europejska. W testowanie chce włączyć się także Polska, która poinformowała, że jest w stanie "podłączyć się" do unijnego systemu już w czwartek 20 maja.
Jak mówi Łukasz Polinceusz, choć w tym momencie najważniejsza w kontekście wprowadzenia certyfikatu wydaje się być sprawa przemieszczania się między państwami Unii Europejskiej w sezonie wakacyjnym, to może mieć on także uzasadnienie długoterminowe. - Może on działać trochę na zasadzie tzw. żółtej książeczki szczepionkowej, która przecież funkcjonuje od lat. Nie wiadomo bowiem jak sytuacja związana z koronawirusem ewoluuje w przyszłości - twierdzi ekspert Centrum Stosunków Międzynarodowych.