Unijne przepisy bez naszego udziału
Od 1 maja 2004 roku dwie trzecie prawa obowiązującego w Polsce będzie uchwalane nie w Warszawie, ale w Brukseli i Strasburgu - pisze "Rzeczpospolita".
Zdaniem dziennika, jeśli ma ono uwzględniać interesy naszego kraju, polskie samorządy, związki przedsiębiorców i organizacje pozarządowe powinny brać udział w jego przygotowaniu od samego początku. Jednak tylko nieliczne zdają sobie z tego sprawę - twierdzi gazeta.
Polskie firmy mają w UE na razie jednego reprezentanta: biuro Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Swojego stałego przedstawicielstwa nie ma w Brukseli Krajowa Izba Gospodarcza. Szybciej od przedsiębiorców doceniły natomiast znaczenie obecności w Brukseli samorządy - zauważa "Rz". Według niej, ma tam swoje biura 9 województw: lubelskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, warmińsko-mazurskie i wielkopolskie.
W redakcyjnym komentarzu Danuta Walewska przyznaje, że obecność polskich regionów, firm i organizacji w Brukseli jest i będzie kosztowna. Jednakże znacznie bardziej kosztowna - podkreśla publicystka "Rz" - byłaby rezygnacja z wpływów na to, co będzie dotyczyć naszego kraju. (PAP)