"Unia Lewicy może być partnerem dla SLD"
Unia Lewicy może być partnerem dla SLD do
rozmów o wspólnym bloku wyborczym lewicy - tak sekretarz generalny
SLD Marek Dyduch skomentował powstanie Unii Lewicy, nowej formacji
na lewej stronie sceny politycznej.
05.12.2004 18:20
Może to być podmiot, który będzie współuczestniczył w rozmowach o wspólnym bloku wyborczym lewicy, bo SLD chce, żeby taki blok powstał, ale nie sądzę, żeby samodzielnie mógł odegrać jakąś rolę w najbliższych wyborach - powiedział Dyduch na konferencji prasowej w Lublinie.
Deklarację programową UL podpisali w niedzielę liderzy: Unii Pracy, PPS, Nowej Lewicy, Antyklerykalnej Partii Postępu "Racja", Centrolewicy RP, Demokratycznej Partii Lewicy i Polskiej Partii Pracy oraz przedstawiciele kilkunastu organizacji społecznych, w tym m.in. Stowarzyszenia Kobiet Lewicy i Demokratycznej Unii Kobiet.
Zdaniem Dyducha, Unia Lewicy "to jest problem Unii Pracy". Ona podjęła rozmowy z mniejszymi partiami, które działają na lewicy. Będziemy się przyglądać, jaki jest ich status - zapowiedział.
Dyduch uważa, że samodzielnie startując w wyborach Unia Pracy łatwiej osiągnęłaby granice 5% poparcia niż wspólnie z innymi, jako Unia Lewicy. To jest nowy twór. Zanim się ktoś przebije z programem, z nowymi twarzami, to przy dzisiejszym zamieszaniu na scenie politycznej może nie odnieść tego efektu, jaki zakłada pani premier Jaruga-Nowacka - dodał.