Ungier i Modecki staną przed komisją ds. PKN Orlen
W sobotę sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen ma przesłuchać byłego szefa gabinetu prezydenta Marka Ungiera i doradcę biznesmena Jana Kulczyka, Marka Modeckiego.
Ungier, do grudnia 2004 roku szef gabinetu Aleksandra Kwaśniewskiego, będzie przesłuchiwany z związku z przeciekiem informacji o działaniach służb specjalnych wobec b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka i b. szefa Nafty Polskiej Macieja Giereja. Śledztwo w sprawie ujawnienia tych informacji prowadzi prokuratura w Katowicach.
Postępowanie prokuratorskie w sprawie ujawnienia tajemnicy służbowej jest konsekwencją spotkania biznesmena Jana Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem w Wiedniu w lipcu 2003 r. Po powrocie do Polski Kulczyk miał poinformować szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego, że - według Ałganowa - Kaczmarek i Gierej przyjęli od Rosjan 5 mln dolarów łapówki za pomoc w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.
Siemiątkowski sporządził na ten temat notatkę i wysłał ją do najważniejszych osób w państwie. Sprawą zajęły się prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Kaczmarek zaprzecza, by to Marek Ungier ostrzegł go, że jest sprawdzany przez służby specjalne. W czasie przesłuchania przed komisją śledczą, w grudniu 2004 r. Kaczmarek powiedział, że to on sam pytał Ungiera, czy jakieś służby się nim interesują. Kaczmarek stwierdził wtedy, że na to pytanie nie uzyskał odpowiedzi.
Ungier będzie przesłuchiwany również w związku z wypowiedzią Kaczmarka o uzgodnieniach w sprawie składu Rady Nadzorczej PKN Orlen, prowadzonych przed Walnym Zgromadzeniem Akcjonariuszy spółki 21 lutego 2002 r. Kaczmarek twierdzi, że Ungier wezwał go 20 lutego i pokazał mu kartkę z dziewięcioma nazwiskami. Spytałem: co to jest za lista. On na to: to jest Rada Nadzorcza, którą powinieneś powołać jutro na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu Orlenu. Ja odpowiedziałem: panie ministrze, to jest niemożliwe - powiedział Kaczmarek podczas zeznań przed komisją.
Na liście - według Kaczmarka - miało się znajdować nazwisko Kulczyka, jako przewodniczącego Rady Nadzorczej oraz m.in. Marka Modeckiego, Andrzeja Kratiuka i Jana Wagi.
Marek Modecki, 46-letni prawnik po studiach na UW i uczelniach niemieckich, był doradcą Kulczyka oraz współuczestnikiem wiedeńskiego obiadu Kulczyka z Ałganowem.
Modecki, od 1997 r. związany był z firma "Concordia", specjalizującą się w doradztwie przy dużych operacjach finansowych. "Concordia" doradzała m. in przy zakupie w 2000 r. akcji TP SA konsorcjum Kulczyk Holding i France Telecom.
Według innych uczestników wiedeńskiego obiadu z Ałganowem, Aleksandra Żagla i Andrzeja Kuny, którzy zeznawali przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen w listopadzie ubiegłego roku, Modecki był organizatorem tego spotkania.
Kuna i Żagiel mówili, że pomysł zrodził się kilka miesięcy wcześniej, bo Modecki szukał kontaktów z kimś mającym wpływ na decyzje w rosyjskiej energetyce. W ten sposób trafił do Kuny i Żagla, którzy wskazali na Ałganowa, znajomego i byłego pracownika ich firmy. Żagiel utrzymuje, że Modecki wiedział, iż na spotkanie przyjdzie Ałganow. Z zeznań Kuny, Żagla i samego Kulczyka wynika, że wiedeńska rozmowa z Ałganowem miała dotyczyć tranzytu energii rosyjskiej przez Polskę na południe Europy. Jedną ze stron w tym interesie miała być firma Kulczyka.
Sam Kulczyk zapewnił, że jadąc na spotkanie w Wiedniu, nie miał pojęcia, iż jego rozmówcą będzie Ałganow. Przed sejmową komisją śledczą poznański przedsiębiorca powiedział, że myślał, iż udaje się na spotkanie z wiceministrem energetyki Federacji Rosyjskiej. Dodał, że gdy zorientował się z kim ma do czynienia zastanawiał się czy nie wyjść. Ostatecznie uznał jednak, że byłoby to "niestosowne".