Umorzono postępowanie wobec lekarza Zirajewskiego
Gdański rzecznik odpowiedzialności zawodowej umorzył postępowanie w sprawie lekarza, który opiekował się Arturem Zirajewskim - świadkiem w sprawie zlecenia zabójstwa generała Marka Papały. Zirajewski zmarł ponad rok temu w gdańskim areszcie wskutek zatoru tętnicy płucnej.
28.02.2011 | aktual.: 28.02.2011 18:35
Jak poinformowała dr Józefa Przeździak, zastępca rzecznika odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku, postępowanie wobec lekarza z gdańskiego aresztu umorzono po trwającym ponad rok badaniu okoliczności sprawy. - Doszliśmy do wniosku, że lekarz nie popełnił błędu w sztuce - powiedziała zastępca rzecznika.
Przeździak dodała, że postanowienie w tej sprawie oparte zostało m.in. na wynikach opinii wydanych przez biegłych lekarzy. Zastępca rzecznika nie chciała mówić o dalszych szczegółach związanych z uzasadnieniem umorzenia. Wyjaśniła, że nie ma pewności, czy wysłane przed kilkoma dniami pismo z uzasadnieniem decyzji dotarło już do Ministerstwa Sprawiedliwości. - Jeśli nie, to nie chciałabym, by resort dowiadywał się o szczegółach z mediów - powiedziała Przeździak.
Artur Zirajewski, ps. "Iwan", odsiadywał wyrok 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Pod koniec 2009 r. przebywał w areszcie śledczym w Gdańsku. 28 grudnia 2009 r. trafił na kilka dni do zewnętrznego szpitala z objawami zatrucia lekami nasennymi. Zmarł 3 stycznia 2010 r., po powrocie na oddział szpitalny gdańskiego aresztu, wskutek zatoru tętnicy płucnej.
Na wniosek ministra sprawiedliwości rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku wszczął postępowanie w sprawie lekarza, który opiekował się Zirajewskim w gdańskim areszcie.
Z wykonanych już w ciągu pierwszych kilku tygodni po śmierci Zirajewskiego badań toksykologicznych wynikało, iż oprócz przepisanych mu medykamentów (w tym heparyny), przed śmiercią "Iwan" przyjął leki przepisane jego współwięźniowi, a zawierające substancję antagoniczną do heparyny, zmniejszającej krzepliwość krwi.
W gdańskiej Prokuraturze Okręgowej toczy się nadal śledztwo, w którym wyjaśniane są okoliczności śmierci Zirajewskiego. Postępowanie to zmierza ku końcowi.
Najbardziej prawdopodobna hipoteza przyjmowana w śledztwie zakłada, że Zirajewski sam połknął leki nasenne po to, by znaleźć się w słabiej chronionym - zewnętrznym szpitalu, z którego mógłby uciec.
"Iwan" był jednym z głównych świadków w sprawie zlecenia zabójstwa b. szefa policji Marka Papały. Twierdził, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji polonijny przedsiębiorca Edward Mazur i gangster Andrzej Z., "Słowik", spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem, ps. Nikoś, i właśnie z "Iwanem".
B. szefa policji zastrzelono 25 czerwca 1998 r. przed blokiem w Warszawie, gdzie mieszkał. Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. O współudział w mordzie oskarżeni są Andrzej Zieliński i Ryszard Bogucki. Grozi im dożywocie, nie przyznają się do winy. Zieliński, gangster z grupy pruszkowskiej, jest oskarżony o nakłanianie Zirajewskiego do zabójstwa Papały za 40 tys. dolarów. Bogucki miał z kolei obserwować miejsce zabójstwa Papały oraz nakłaniać w 1998 r. za 30 tys. dolarów Zbigniewa G. do zabójstwa Papały.
NaSygnale.pl: Nikt się nie spodziewał! Nauczyciel molestował 9-latkę