Umorzono postępowanie wobec b. szefa policji
Umorzono postępowanie dyscyplinarne wobec byłego szefa Komendy Miejskiej Policji w Łodzi Jana Fei - poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi podinsp. Witold Kozicki.
Postępowanie wszczęto po majowych tragicznych wydarzeniach na osiedlu studenckim, kiedy to interweniujący policjanci, w wyniku pomyłki, zamiast gumowych kul użyli kilku sztuk ostrej amunicji. W efekcie dwie postrzelone osoby zmarły, jedna została ciężko ranna.
Specjalny zespół powołany po zajściach przez komendanta wojewódzkiego w Łodzi uznał, że policja popełniła poważne błędy na etapie planowania zabezpieczenia juwenaliów. Funkcjonariuszy było zbyt mało i byli niedostatecznie wyposażeni. Zbyt późno powiadomiono o zajściach dyżurnego wojewódzkiego policji, a dowodzący akcją funkcjonariusz nie miał doświadczenia. Przeciwko trzynastu policjantom - w tym byłemu komendantowi miejskiemu policji i jego zastępcy, którzy po wydarzeniach podali się do dymisji - wszczęto postępowania dyscyplinarne.
B. szefowi policji w Łodzi zarzucono, że w odpowiednim czasie nie wydał wewnętrznych przepisów dotyczących wydawania i przechowywania broni służbowej. Rzecznik dyscyplinarny uznał jednak, że b. komendant nie naruszył dyscypliny. W toku postępowania okazało się, że obowiązujące wcześniej przepisy dotyczące wydawania broni były wystarczające i nie było potrzeby ich nowelizacji. Z tego powodu postępowanie wobec b. komendanta zostało umorzone - powiedział Kozicki.
Dodał, że w sumie zakończyło się już dziewięć postępowań dyscyplinarnych, trzy zostały zawieszone, a jedno jest w toku. W zakończonych już postępowaniach rzecznicy dyscyplinarni w jednym przypadku wystąpili o ukaranie policjanta naganą, w innym uznali winę, ale odstąpiono od ukarania, dwa postępowania umorzono, a pięciu funkcjonariuszy uniewinniono.
Śledztwo w sprawie tragicznych zajść na osiedlu studenckim prowadzi łódzka Prokuratura Okręgowa. Dotąd zarzuty przedstawiono dwóm policjantom - oficerowi dyżurnemu sekcji ruchu drogowego łódzkiej policji, który - według prokuratury - nie sprawdził rodzaju amunicji wydawanej funkcjonariuszom i wraz z amunicją gumową przekazał amunicję ostrą typu breneka oraz oficerowi dyżurnemu komendy miejskiej, który koordynował policyjną akcję.
Obu zarzucono nieumyślne niedopełnienie obowiązków oraz nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób, w wyniku którego śmierć poniosły dwie osoby. Grozi im kara do 8 lat więzienia.
Z ustaleń prokuratury wynika, że w czasie tłumienia zamieszek policjantom zabrakło gumowych nabojów. Oficer dyżurny policji polecił zabranie dodatkowej amunicji z magazynów podręcznych różnych jednostek policji, m.in. z sekcji ruchu drogowego. To właśnie tam wraz z gumowymi nabojami wydano 25 sztuk ostrej amunicji.
W śledztwie przesłuchano kilkudziesięciu świadków i uczestników zajść, w tym policjantów biorących udział w akcji. Analizowane są nagrania rozmów pomiędzy policjantami biorącymi udział w tłumieniu zamieszek a oficerami dyżurnymi oraz amatorskie filmy nakręcone podczas zajść.
Wtorkowy "Dziennik Łódzki" doniósł, że Jan Feja jest jednym z kandydatów na szefa komendy policji w Starachowicach.