Umorzone postępowanie ws. podsłuchiwania prezydenta Krakowa
Ze względu na "niestwierdzenie przestępstwa" katowicka prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie domniemanego podsłuchiwania prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Ten nie zgadza się z decyzją i złożył zażalenie.
Informację o umorzeniu śledztwa potwierdziła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Poinformowała zarazem, że przed kilkoma dniami wpłynęło zażalenie pokrzywdzonego, czyli Majchrowskiego, na decyzję o umorzeniu. Rozpatrzy je sąd.
Doniesienie Majchrowskiego o możliwości stosowania wobec niego podsłuchów wpłynęło we wrześniu 2006 r. do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. O przekazaniu sprawy do Katowic zdecydowała później Prokuratura Krajowa.
Majchrowski zawiadomił prokuraturę o "podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy państwowych". W uzasadnieniu powołał się na artykuł z "Gazety Wyborczej" pt. "Dlaczego Rapacki musiał odejść", z którego - jak podał - wynika, że wysocy rangą urzędnicy państwowi mieli wywierać nacisk na policję, ponieważ ich zdaniem przejawiała ona zbyt małą aktywność w wyszukiwaniu okoliczności obciążających Majchrowskiego.
W szczególności, jak podał prezydent Krakowa, chodzi o to, że przekraczając swoje uprawnienia, funkcjonariusze usiłowali nakłonić organa policji do założenia podsłuchu telefonicznego jemu i innym osobom. "GW" podała, że odwołanie małopolskiego komendanta policji gen. Adama Rapackiego może być związane z tym, że nie chciał on stosować podsłuchów wobec Majchrowskiego.
O tym, że nie było wniosku prokuratury o podsłuch u Majchrowskiego, mówił ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Podczas konferencji prasowej określił on wtedy prezydenta Krakowa mianem "zwykłego nieudacznika", nie panującego nad swymi urzędnikami, którzy "niszczą substancję archeologiczną krakowskiego rynku". Nazwał również Majchrowskiego "kolegą Jerzego Jaskierni".
Jego wypowiedziami poczuł się obrażony Majchrowski, który pozwał Ziobrę do sądu o zniesławienie.
Proces cywilny w tej sprawie zakończył się ugodą w kwietniu 2007 roku. W zawartej przed sądem ugodzie Ziobro przyznał, że jego wypowiedź stanowiła reakcję na wcześniejsze - nieprawdziwe i bezpodstawne - zarzuty Majchrowskiego pod adresem prokuratury w sprawie rzekomego podsłuchiwania go i oświadczył, że nie miał zamiaru naruszać dóbr osobistych Majchrowskiego. Z kolei Majchrowski oświadczenie to uznał za satysfakcjonujące.
Do zawarcia ugody konieczne stały się jednak oświadczenia obu stron, złożone przed sądem, a dotyczące postępowania katowickiej prokuratury w sprawie domniemanych podsłuchów wobec Majchrowskiego.
Majchrowski oświadczył, że jeżeli w wyniku jego zawiadomienia o podejrzeniu stosowania wobec niego podsłuchów okaże się, że takich podsłuchów nie było, publicznie przeprosi organa, których wypowiedź ta dotyczyła.
Z kolei Ziobro oświadczył, że jeżeli śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach wykaże bezprawność działań organów ścigania wobec Majchrowskiego, wówczas przeprosi Majchrowskiego za działania nadzorowanych przez siebie organów.