PublicystykaUmarła Kora. Wielu pisze, zamiast milczeć

Umarła Kora. Wielu pisze, zamiast milczeć

Kora nawet po śmierci pokazuje swoją wielkość. Nie da się przejść obojętnie wokół tego, co dzieje się nad jej ciałem, bo nawet jeszcze nie nad trumną.

Umarła Kora. Wielu pisze, zamiast milczeć
Źródło zdjęć: © SPL/East News
Marek Kacprzak

29.07.2018 | aktual.: 29.07.2018 16:36

Artysta ma wkładać kij w mrowisko. Artysta nawet jeśli bawi, ma nas drażnić i zmuszać do myślenia. Kora robi to wciąż. Choć wielu woli mówić, zamiast milczeć. Zbyt dużo osób pisze, zamiast myśleć. Znów okazało się, że „co nagle to po diable”. Znów zadziałał ten sam mechanizm. Byle szybciej, byle cokolwiek, nawet jeśli głupiej od innych. Umiera znana postać i zamiast zadumy, ciszy, refleksji każdy, kto jeszcze żyw, pędzi, by coś powiedzieć, opublikować wpis, ogrzać się w blasku zgasłego człowieka.

Nagle każdy ją znał, każdy się na jej piosenkach wychowywał, każdy ją cenił i w ogóle, skoro była znana, to każdy teraz jak na zawołanie musi mówić, co czuje, gdy umarła. Bo przecież, nie ma się co oszukiwać. Nie o hołd tu chodzi. Nie chodzi o to, by oddać jej pamięć. Większości chodzi o to, by połechtać swoje ego. By móc coś na temat wielkiej zmarłej artystki powiedzieć, tak jakby to pomagało zabierającemu głos w tej dziwacznej debacie samemu stawać się wielkim.
A od patosu do głupoty droga jak się okazuje bardziej niż krótsza. Skoro internet daje możliwości, by coś napisać, to pisze każdy. Im mniej do powiedzenia, tym więcej wykrzykników przy tym stawia. Im mniej mógłby się identyfikować z artystką i tym, co swoją twórczością przekazywał, tym więcej słów o swojej miłości do niej.

Kora nie tylko śpiewała, pisała, tworzyła. Kora też komentowała. Zabierała głos w politycznej dyskusji. A że była artystą z krwi i kości, to myślała samodzielnie. A to oznacza, że nie myślała schematami, nie dała się i nie da się wpisać w żaden z obozów politycznej nawalanki. Nie należała ani do plemienia „dobrej zmiany”, ani też do plemienia udającej zjednoczenie opozycji.

Kora krytykowała rzeczy złe, chwaliła rzeczy dobre. Tak jak w muzyce, tak i w polityce. Artysta, który nagrał świetną płytę, mógł być przez nią miażdżąco skrytykowany za fatalny występ. Zawsze oceniała sprawiedliwie, szczerze i według własnego uznania. Nie według tego, co innym się spodoba. Była szczera w stosunku do artystów, polityków, ludzi.

Całą swoją twórczością udowadniała, że nie da się pełnej palety barw przedstawić w czarnobiałych kolorach. Nie da się przedstawić pełnej kolorytu Kory w jednej słusznej narracji.

Drogi polityku. Bez względu na to, czy jesteś Tuskiem, Dudą, Biedroniem, czy kimkolwiek innym. Chcesz oddać hołd artystce? To zamilcz. We własnym domu posłuchaj jej muzyki, zapal świeczkę, pomyśl lub się pomódl, ale na Boga nie każ mi czytać własnych wynurzeń na temat, jak to bliska jest ci jej twórczość, skoro swoimi wpisami pokazujesz, że jej śmierć cię nie dotknęła, a jedynie to, że boisz się, że ktoś cię skrytykuje, że publicznie nie wyraziłeś żalu.
Wy wciąż bez sensu piszecie, „a planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją się, śmieją”. Z was się śmieją. Kora wielka zostanie i bez waszych ocen jej twórczości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pldziejesie.wp.pldziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)